Przedarłam się przez tłum nastolatków, potrącając
wszystkich dookoła. Byłam zdruzgotana. Moje ręce były jak galareta. Impreza była jeszcze bardziej tłoczna
niż
przed moim spotkaniem z NIM. Kiedy dotarłam do schodów, chwiejnym krokiem po nich wyszłam
rozglądając
się
za jakimś
pomieszczeniem. Pierwsze drzwi otworzyłam z ulgą.
-Przepraszam! -Krzyknęłam
dostrzegając
jakąś
dziwkę
wraz z kolesiem leżących na łóżku całkiem nago. Obleśne. Nie mogą tego zrobić w domu? Trochę prywatności nie zaszkodzi a już na pewno nie w takiej sytuacji. Otworzyłam
kolejne drzwi już mniej pewnie bojąc się, że po raz kolejny dostrzegę jakąś parę uprawiającą seks. Wychyliłam głowę sprawdzając gdzie tym razem dotarłam. Łazienka.
-Co za ulga.-Pomyślałam
na głos.
Zerkając na turkusową
ścianę
pociągnęłam
za sznureczek i takim sposobem pomieszczenie zostało
rozświetlone
przez żarówkę.
Zamknęłam
za sobą
drzwi aby nie znaleźć się w jakiejś chorej sytuacji. Chciałam trochę spokoju, to naprawdę tak wiele?
Spojrzałam w swoje odbicie na które momentalnie
odetchnęłam.
Wyglądałam
okropnie. Moje loki nad którymi pracowała przez dłuższy czas Sue, zniszczyły się. Pozostały po nich fale, które nawet fali nie przypominały!
Co za tragedia. Makijaż był nieco rozmazany pod oczami a policzki zaczerwienione od
zmian temperatury i owszem, od biegu. Wyglądałam… dziwnie.
Usłyszałam ciężkie pukanie do drzwi. Mogłam to raczej nazwać
waleniem.
-Chwilka.-Krzyknęłam
ścierając
rozmazany makijaż z pod oczu. Walenie w drzwi nie przestawało,
było
bardziej natarczywe. Co za beszczelny typ.
-Powiedziałam
chwila, kurwa.- Właśnie w tej chwili zostałam wyprowadzona z równowagi. Trzeba zapisać
w kalendarzu.
-Słonko nie będę na Ciebie dłużej czekał.-Usłyszałam ten głos… ten który mroził krew w moich żyłach. Święty Boże, co on tu robił do cholery? Poczułam na moich policzkach łzy. Zachciało mi się krzyczeć z bezradności. A jeśli on mi coś zrobi? Oh, Jo nie może! Jest tu tłum ludzi to nie to samo co las. Zaczęłam
wachlować
się
rękoma
żeby
chociaż
trochę
dojść
do siebie, starłam
ręcznikiem
łzy
i ostatni raz spojrzałam w lustro. Będzie dobrze, musi być.
-Otwórz te drzwi albo sam to zrobię!
-Jego głos
był
taki pewny siebie gdy to powiedział i właśnie to mnie najbardziej przerażało. W moim żołądku ścisnęło się jeszcze bardziej kiedy walną w drzwi.. stawiam, że
swoją
pięścią.
-Czego chcesz? -Zapytałam
łagodnie.
Inaczej nie potrafiłam, nie teraz, nie w tej chwili. Byłam
w rozsypce bezsilności.
-Ciebie.-Mogłam
się
domyślić,
że
kiedy wypowiedział to słowo na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Odejdź, proszę. Zostaw mnie.- Zaczęłam
przemawiać
błagalnym
tonem. Ale moje nadzieje coraz bardziej nikły.
-Dziwko. Powiedziałem
jeden raz, otwórz te jebane drzwi nie będę się powtarzał. Myślisz, że kim jesteś?- Warknął rozwścieczony. Ja kim jestem? Ja? On chyba nie wiedział
co mówił.
Nie byłam
dziwką.
To on był
dziwką.
-Męska dziwka.-Szepnęłam na głos zaciskając pięści.
Naprawdę powiedziałam
to na głos?
Dopiero teraz zdałam
sobie sprawę,
że
kiedy jestem pod wpływem alkoholu nie ma znaczenia co chce pomyśleć
czy powiedzieć.
Mówię
to co mi wpadnie. Nie kontroluje siebie. To nie moja wina, że
właśnie
ON, kojarzył
mi się
z męską
dziwką
która poniewierała każdą dziewczynę, każdego człowieka na tej planecie. Nie ważne kto to był,
każdego.
Moja intuicja tak do mnie przemawiała. Kiedy w moim organizmie znajdują
się
procenty moja intuicja robi się bardziej gadatliwa a myśli wymyślają niestworzone rzeczy zatem usta
wypowiadają
co tylko zechcą.
-Przegięłaś szmato.-Prychnął a jego pięść uderzyła w drzwi. Momentalnie odskoczyłam
z przerażenia.
Pomóżcie.
Pomóżcie.
Proszę.
Nastała
chwila ciszy w której próbowałam się uspokoić dopóki drzwi nie odleciały z wielkim hukiem. Punkt dla niego właśnie
je wyważył.
Minus dla mnie, prawie zemdlałam pokazując swoją słabość. Oparłam się o ścianę uderzając tyłkiem o zimną podłogę, włożyłam głowę w kolana a oczy przykryłam rękoma żeby go nie widzieć.
Żeby
chociaż
w połowie
normalnie funkcjonować. To było dopiero wyzwanie. Chore wyzwanie.
-Prze…przepraszam. -Wyjąkałam
nadal na niego nie spoglądając. Kiedy tylko bym ujrzała jego twarz wiedziałam,
że
nie byłabym
w stanie nic powiedzieć. Dosłownie jakby mi odcięli język. Bałam się go jak cholera. Nawet nie spędziłam z nim godziny a już
wiedziałam,
że
Harry ten chłopak,
Ugh tak chyba miał na imię, Harry. Harry był piekłem, był piekłem. Był niesamowicie przerażającym piekłem. Cholernie przystojnym piekłem. Gorącym i też najbardziej odrażających
z możliwych.
-Wstawaj.- Syknął
stojąc
dokładnie
nade mną
poczułam
ból na udzie kiedy dostałam kopniaka. Ciarki przeszły po mojej skórze, przycisnęłam
do oczu dłonie
jeszcze bardziej a głowę wcisnęłam do kolan. Drgałam. Wyobrażałam sobie to wszystko co mógłby ze mną zrobić.
Milczał. Nie odzywał
się
ani słowem.
Poszedł
sobie? To nie możliwe, nawet nie słyszałam kroków. Spojrzałam w górę otwierając oczy co było najgorszą opcją jaką mogłam wybrać. Twoja ciekawość jest zabójcza dziewczyno. Teraz mnie zrozumcie. Na jego
torsie opinała
się
biała
koszulka… to nie koniec. Ona była cała zakrwawiona. Podniosłam oczy na jego twarz. Zauważając, że mu się bacznie przyglądam jego uśmiech się poszerzył i nie był to szczery uśmiech przyjaciela czy też chłopaka, był to uśmiech mordercy. Jakiegoś
chorego psychola. Przyznam szczerze. Zawsze chciałam przeżyć jakąś przygodę, ale nie taką. Spuściłam oczy na jego nogi. Podszedł bliżej, na co mój oddech przyśpieszył.
-Wstań.-Powtórzył.
Kantem oka dostrzegłam, że rysy jego twarzy pokryły się złością. On był taki nieprzewidywalny.
-Nie.-Zaprotestowałam
co było
nie odpowiednim posunięciem. Bez wahania wyciągnął w moim kierunku swoją rękę łapiąc za mój nadgarstek i ciągnąc mnie po ziemi jak worek ze śmieciami.
-Słoneczko, to była zła odpowiedź.-Znów ten ostry głos przepełniony jadem. Co ja takiego uczyniłam,
że
jakiś
okropny typ targa mnie ze sobą jak jakiegoś śmiecia, jaką zbrodnie popełniłam?
Od razu przeszło
mi przez myśl
jakie zbrodnie on popełnił? Czy on kiedykolwiek kogoś zabił? Poćwiartował? Postrzelił?
Cholera! Jo! Nie myśl tak! Tylko pogarszasz swoją sytuacje. Wytargał
mnie z łazienki,
przystając
za drzwiami i puszczając moje nadgarstki wolno. Już wyobrażałam sobie te siniaki na moim ciele następnego
dnia. Nie powiem, że nie zrobił mi krzywdy kiedy obijałam się ciałem o ostre szafeczki czy też kanty. Ale szczerzę
mówiąc
bardziej płakałam
z tego co może
zrobić
ze mną
później.
Przerzucił
sobie moje ciało
przez ramie i dosłownie zeszedł ze mną jak z trupem. Nie ruszałam się, po prostu cicho łkałam.
Nikt nie reagował. Wszyscy pijani. Gdzie były moje przyjaciółki
kiedy potrzebowałam ich najbardziej?
-Spróbuj się
odezwać
a zabije cię
na miejscu.-Jego słowa uderzyły we mnie jak głaz. Zbić mnie? Serio? Wypowiedział te zdanie z taką
łatwością
jakby po prostu prosił sąsiadki o pożyczenie kartonu mleka. W takim razie musiał
wypowiadać
to bardzo często.
Jego ciało było całe napięte kiedy przenosił
mnie przez próg drzwi wyjściowych. Mogłam przynajmniej poczuć podmuch świeżego powietrza to było o wiele lepsze niż wąchanie jego koszulki która była przepełniona smrodem tytoniu i łyski.
Mogłam
wyczuć
też
mieszankę
męskich
perfum.
-Jesteś trochę szurnięta wiesz? Nie obwąchuj
mnie, proszę.-Zaśmiał
się
gardłowo
na co ja od razu spaliłam buraka, dobrze, że nie widział mojej twarzy…
-Przepraszam? –Wypowiedziałam
to tak cicho, że
zdziwiłam
się
kiedy to usłyszał.
-Słoneczko, zamknij swój ryj i nie odzywaj się
więcej.-Splunął
na co moje oczy momentalnie się rozszerzyły. Co za bipolarny skurwiel.-Jak masz na imię?
-Dodał
zainteresowany.
-Nie twoja pieprzona sprawa.- Ups, Jo!
Przeginasz. Wiedziałam, że teraz całkowicie go wyprowadziłam z równowagi. Przyśpieszył swój krok na co moje ciało napięło się dziesięć razy bardziej i to tylko i wyłącznie
z nerwów. Co ja narobiłam? Żałowałam, że w ogóle postanowiłam wypuścić parę z ust. Ten chłopak był nieobliczalnie straszny.
Przystanęliśmy a jego ręce przeniosły się na moją talie, postawił mnie na ziemie i natychmiastowo popchnął
na maskę
auta.
-Słuchaj kurwo, jeszcze jedno takie słowo
a nie będę
się
dłużej
zastanawiał
co z tobą
zrobić,
zrozumiano?- Drżałam,
drżałam
jak diabli. Potwór przybliżył do mnie swoją twarz głęboko w nią oddychając.
-Jestem Jo.-Wyjąkałam
trochę
nie pewnie.
-A więc miło mi cię poznać Jo.-Uśmiechnął się szyderczo spoglądając
natarczywie w moje tęczówki.
Poczułam, że jego dłonie zjeżdżają z moich ramion na piersi moją jedyną reakcją było lekkie drganie i załzawione
oczy. Odjęło
mi mowę,
bałam
się
odezwać,
bałam
się
ruszyć.
Potwór był
nieprzewidywalny. Po prostu bałam się jak cholera. Moje piersi po chwili zostały
ściśnięte
a z moich ust wydobył się momentalny jęk. Na jego ustach pojawił się ten diabelski uśmiech.
Znów zjechał
swoimi dłońmi
w dół.
One były
takie duże.
Kiedy tylko jego palce ścisnęły mój tyłek oparłam się mocniej na masce czarnego land rovera. Jego dłonie
powędrowały
do kieszeń
swoich spodni na co ja momentalnie poczułam ulgę. Nawet sobie nie wyobrażacie jak ja się
wtedy czułam.-Dokończmy
to kiedy indziej słońce a teraz wsiadaj.-Otworzył drzwi samochodu nawet nie dając
mi możliwości
do wykonania jakiegokolwiek ruchu ponieważ popchnął mnie nachalnie na siedzenie tuż
obok siedzenia kierowcy. Zatrzasnął za sobą drzwi i wsiadł do land rovera odpalając silnik.
Więc auto było jego? Ale psia krew, gdzie on mnie zabierał?
Bałam
się
zapytać,
chyba już
nie musicie wiedzieć dlaczego. Nie byłam pewna jak ten kretyn może zareagować
na moje pytanie.
*
Powtarzam, że"Jeśli chcecie być
informowani o kolejnych rozdziałach u góry po prawej stronie macie zakładkę pod nazwą
„INFORMOWANI” wpiszcie w komentarzu swoje Nicki Twittera i po sprawie "
Aghjnsvhjndgnbdjnbdhnehjfndnb pierwsza *u* zaczynam coraz bardziej powtarzac sobie że moje zycie nie ma sensu.
OdpowiedzUsuńMatko to jest takie genialne ahdbhj!
Olkaaa twoje miesko <333
Jezu to jest wspaniałe! To dopiero 2 rozdział a już tak strasznie kocham te opowiadanie, jesteś świetna! :D xx
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńKocham *_* Harry jest skurwielem xxx @FuckYouAll__
OdpowiedzUsuńkurde pisałam rano komentarz i chyba go nie dodałam. boże święty -,-
OdpowiedzUsuńto jest genialne. no to już 2 rozdział a ja się wkrecilam w to czytanie, że uuu.
nie mogę się doczekać następnego...
kurde rano mi wyszedł lepiej ten komentarz ;x.
Jakie to świetne *.* A Harry jest taki hdasgdasgsgh ♥
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale rozwalił mnie ten tekst hahaha -Jesteś trochę szurnięta wiesz? Nie obwąchuj mnie hahhaahah #GłupiaJa
Obiecałam na tt, że zostawiam komentarz, więc oto jestem :D dodałam już do obserwowanych i nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuń+ jeśli chcesz zapraszam do mnie na bloga, troszkę się zgrałyśmy z tematyką :D http:sheneedstobefree.blogspot.com
Aaaa i nie wiem czy opisujesz realny samochód Harrego, w każdym razie on ma range rovera, tak tylko mówię XD
pozdrawiam! x
Dziękuję i na pewno wejdę na twojego bloga :)! A co do samochodu to nie kreowałam się na jego aucie tylko po prostu stwierdziłam, że może to być land rover ;)x
UsuńBoże jakie zajebiste kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńDalej, dalej ...
OdpowiedzUsuńCodoooo ^^
Caroline xoxo
Fajny pomysl, tylko: Trochę bohaterka przyglupia, nie umie się bronić ani postawic? A Harry jest zdecydowanie za bardzo brutalny
OdpowiedzUsuńPostawić się chłopakowi który mógłby zabić ją w każdej chwili?:)
UsuńNie wiem czy byłoby to dobrym posunięciem. Właśnie o to mi chodziło, żeby taki był x
to jest dkfrgjrchmerm wooooooow.. Czekam na nn :)x @Iwonalove1d
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, ale jednak trochę mi to przypomina fanfiction "Monsters inside him"
OdpowiedzUsuńnie wiem czy to czytałaś ale wydaje mi się, że się na tym wzorujesz.
Nie czytałam tego nawet ;)
UsuńZAJEBISTY.!KOCHEM TE OPOWIADANIE;DDD... PISZ DALEJ @BERRYSTYLES69.XX
OdpowiedzUsuń