sobota, 15 marca 2014

twenty-five

-Co jest grane? -Harry się obudził odzywając się tym swoim seksownie zaspanym głosem. Ja tylko patrzyłam na niego zdumionym wzrokiem. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Więc kiedy ja go olałam dzień wcześniej, on tak po prostu znalazł sobie jakąś prawdopodobnie  pierwszą lepszą laskę do pieprzenia i... I ją przeleciał? To chyba jakiś kiepski żart, no kurwa bez jaj, a ja chciałam mu podarować swoje zaufanie, chociaż spróbować ale jak widać chyba nic z tego nie wyjdzie i za pewne nigdy by nie wyszło. Czy zawsze musi tak być kiedy próbuję pomóc naszej znajomości? Chyba po prostu nie jesteśmy sobie pisani, czy coś. Ale dlaczego mielibyśmy być? Przecież nienawidzimy siebie nawzajem. Chyba. Dla mnie to co miałam przed oczami było podłym posunięciem. Mogłam zostać z Clarkiem. Już jego towarzystwo dla mnie byłoby chyba o wiele lepsze niż spędzanie czasu i uganianie się za tym podłym dupkiem, który myśli tylko o dziewczynach i gorącym seksie. Prychnęłam głośno machając głową i wyobrażając sobie co musiało między nimi wcześniej zajść. Ten obleśny obraz nie mógł wyparować z mojej głowy, oczywiście na moje cholerne nieszczęście, bo co w tym przyjemnego? Kompletnie nic, uwierzcie.
-Dobra chociaż była? -zapytałam ledwo co powstrzymując łzy.
 -Jo, to nie tak jak wygląda.-Harry rozbudził się momentalnie orientując się, że to właśnie ja jestem w jego sypialni, widać, że nie był zadowolony z osoby która przed nim stoi. Nie był zadowolony, że się tu pojawiłam, ale czy to oznaczało, że po prostu nigdy nie pasowało mu moje towarzystwo? Czy po prostu był przerażony tym, iż widzę go w takiej jednoznacznej sytuacji, która mówiła wszystko sama za siebie. Najbardziej czego nienawidziłam to tego zdania ‘to nie tak jak wygląda’ a jak to wyglądało? Przecież wyglądało to tak jak miało wyglądać. Nie rozumiałam czemu on zawsze to powtarzał, czemu oni wszyscy to powtarzali. Nie tylko w życiu, ale i w tych głupich filmach które uwielbiałam oglądać ale teraz traciły dla mnie jakikolwiek sens, nawet nie chodzi mi tylko o romansidła które puszczają w telewizji ale też o książki. Zawsze to irytujące zdanie które doprowadzało i zawsze będzie doprowadzać mnie do szału. W mojej głowie panował kompletny mętlik którego nie mogłam zapobiec. To była jakaś makabra. Miałam tysiąc myśli na sekundę i nie mogłam tego powstrzymać. Czułam się słabo i głupio. Co ja tutaj w ogóle robiłam? Co ja sobie w ogóle myślałam tutaj przychodząc? Pusta idiotka, tak ze mnie, no i przy okazji z dziewczyny która spała jak zabita koło Harrego. Dała mu się zaciągnąć do łóżka pewnie ledwie go znając, więc oznaczało to, że jest równie pusta i naiwna jak ja. Dwie idiotki w jednej sypialni, wręcz zdumiewające.
Mimo, że myślałam o czymś innym w głowie dalej szumiały mi jego ostatnie słowa. To nie tak jak wygląda, to nie tak jak wygląda… Czy oni wszyscy są pozbawieni mózgu? To nie tak jak wygląda? Co mi chciał przez to powiedzieć? To, że nie uprawiali seksu tylko tak po prostu leżą obok siebie nago i nic więcej? No proszę was, za bardzo znałam Stylesa. Miałam ochotę zapytać na co to wygląda ale dobrze wiedziałam co usłyszę. Najpierw ciszę, później zająkiwanie się i zbicie z tropu, a następnie proooszę daj mi wyjaśnić i te puste słowa które nie mają znaczenia.
Litości ludzie, za dużo przebywałam z tym człowiekiem żeby go nie znać.
-Wiesz co mogłam zostać u twojego brata, mogłam to jemu dać się zerżnąć...-nie wiedziałam co mówię. Po prostu byłam wściekała. Ale czemu? Przecież nienawidziłam Harrego a o mnie, prawda? No prawda co nie? Był okropny i traktował mnie jak gówno! I nigdy nie przestawał tego robić nawet jak potwornie cierpiałam! Boże… ale chyba mi na nim w pewien sposób zależało. Nie wiem czemu! Tak po prostu, tak po prostu… Nie byłam z tego zadowolona, no ba! Ciągle próbowałam to ukryć ale po prostu nie dawało się. Przy każdej najbliższej sytuacji wszyscy mogli mnie rozszyfrować, przecież jestem taka łatwa w tym. Czasem za dużo gadam a czasem za dużo pokazuje. Jak na przykład teraz! Przecież byłam na niego zła i właśnie to mu pokazywałam złość, smutek, oburzenie, wątpliwość. W co ja się do cholery wpakowałam. W miłość? Przecież ja nigdy nie kochałam i on też nie. W jego słowniku nie było czegoś takiego jak miłość i w moim też nie. On nienawidził tego słowa, nie rozumiał go, nie popierał, a co najlepsze nie wierzył w żadną pieprzoną miłość. A ja ją rozumiałam? Ja w nią wierzyłam? W ogóle co to jest miłość? Na czym ona polega…
-Słucham?!-krzyknął najwidoczniej nie mogąc uwierzyć w słowa które wyszły przed momentem z moich ust. Ja sama nie wierzyłam w to co powiedziałam, ponieważ było to zdecydowanie kiepskie i nie na moim poziomie i oczywiście tak nie myślałam. To było kompletną bzdurą ale czasem tak mam, że powiem coś za nim pomyślę a później tego żałuję ale pewnie nie jestem jedynym przypadkiem na tym świecie który tak postępuje. Pewnie wręcz przeciwnie. Jestem taka jak inni, nie wyjątkowa więc ten problem posiada pewnie większość żyjącej na tym świecie ludzkości.
-Co? Coś ci nie pasuje?- zapytałam szorstko mrużąc na niego oczy. Pomimo tego, że wiedziałam, iż moje słowa nie mają sensu to i tak postanowiłam nie przestawać ich wypowiadać, bo co jak co ale byłam pewna, że Harrego argumenty będą niczym w porównaniu do moich. Zachowywałam się jak zdesperowana nastolatka, no ale taka już byłam! Nie! Nie zdesperowana ale pochopna i nieprzemyślana. Poza tym ja przynajmniej stosowałam głupie słowa, podłe i nawiązujące do postaci seksualnej i dobrze o tym wiedziałam no i co najważniejsze żałowałam tych wypowiedzianych bredni. A on? On przeszedł do czynów, pewnie nawet ich nie żałował tylko dobrze wspominał wspólne chwile spędzone z tą lalą i to chyba tyle na ten temat. Dlaczego ja miałam żałować tego co powiedziałam skoro on zrobił coś o wiele gorszego? Wiem, że słowa są czasem gorsze niż popełnione czyny, ale to nie tyczy się tej sytuacji i nawet głupiec przyznałby mi racje.
Harry wstał z łóżka i skierował się szybkim krokiem w moim kierunku. Powtarzam! Wstał i podszedł do mnie, całkiem nago… oniemiałam. Po prostu zabrakło mi słów i momentalnie zrobiło się sucho w ustach. Czułam jakby utknęła mi jakaś wielka klucha w gardle czy cokolwiek takiego, nie mogłam przełknąć śliny, to było straszne. No wyobraźcie tylko sobie tą scenę. Oczywiście obczaiłam go z góry na dół, co po chwili zrobiło się dla mnie krępujące ponieważ Harry to spostrzegł, a na mojej twarzy zawidniały spore rumieńce. Zrobiło mi się cholernie głupio i niezręcznie.
Wtedy znalazł się kilka centymetrów ode mnie. Przybliżył swoją twarz jeszcze bardziej… i jeszcze dopóki nasze usta nie zaczęły się dotykać, a języki razem współpracować. Poniosłam się chwili zapominając przez chwilę w jakiej sytuacji go tutaj zastałam. Czułam jak Harry ocierał swoim ciałem o moje. Um… to było takie niezręczne ale również podniecające. Oderwaliśmy się od siebie aby zaczerpnąć powietrza. A wtedy popełniłam największą gafę świata.
-Całowałam się z Clarkiem ale później wybiegłam z jego mieszkania i dlatego tutaj jestem…
Wyszczerzyłam oczy zdając sobie sprawę, że nie powiedziałam tego w myślach tylko na głos. Co ze mnie za głupia kretynka. Nie mogłam uwierzyć w potok słów który wydobył się z moich ust. Czułam jakby naprawdę się to nie wydarzyło. To co się zdarzyło przed sekundą naprawdę nie miało miejsca… nie mogło mieć! Przecież to głupota! Czysta głupota, jak to w ogóle zabrzmiało… co on sobie pomyślał.
Spojrzałam na niego, a wtedy Styles uderzył pięścią w ścianę która znajdowała się zaraz za mną, raniąc sobie przy tym kostki u ręki i zdzierając potwornie skórę, ale najwidoczniej nie był ani trochę tym poruszony. Dla niego pewnie taki ból to pestka czy tam bułka z masłem przy tych wszystkich sytuacjach jakie w życiu przeszedł, w swoich potwornym życiu oczywiście pozwolę sobie dodać.
-Mówisz poważnie?- jego głos wyrażał niedowierzenie. Zaśmiał się wściekle wzdychając i nerwowo gładząc swoje włosy. Był wściekły i dobrze o tym wiedziałam. Zawsze potrafiłam go wkurzyć, ale to nie znaczy, że chciałam. Gdybym nie chciała to bym tego nie robiła. Ale to był impuls. Nie, nie to nawet nie był impuls to były moje myśli które zostały wypowiedziane na głos i nie miałam zielonego pojęcia jak to się stało. Przecież nie miałam nawet takiego zamiaru, nie miałam takiego zamiaru żeby one opuściły moją głowę wychodząc na światło dzienne do ludzi. To okropne, że czasem nie kontroluje tego co mówię i robię, a nawet myślę!
Na serio tak bardzo się tym przejmowałam? Okej, ja całowałam się z jego bratem i nieświadomie się do tego przyznałam, a on? On robił coś o wiele gorszego, sypiał z jakąś dziewczyną i na pewno nie miał zamiaru mi się do tego przyznać i nawet bym się z tym nie łudziła.
-Dziwka…- splunął wściekły w moim kierunku. To było już dla mnie za wiele, mógł sobie nazywać tak pannę z którą się pieprzył ale nie mnie! Ja nic takiego nie zrobiłam w porównaniu do niego! Zachowywał się jak popieprzony skurwiel i to po raz kolejny. Czy chociaż raz w życiu mógłby mnie nie oczerniać i nie zwalać wszystkiego na moją osobę i spróbować dostrzec też co sam on wyprawia, a nie widzieć u siebie sama plusy a za to u mnie tylko negatywne rzeczy. Nie byłam taką wstrętną sobą żeby zasługiwać na takie określenia jak dziwka, szmata, kurwa, cipa. Miałam tego dość.
-Ty mówisz, że jestem dziwką tak? To kim ty kurna jesteś w takim razie? Męską bezlitosną kurwą? Tak zdecydowanie, albo może i nawet znalazłoby się lepsze określenie co do twojej podłej osoby. Harry! Musisz pojąć jedno! Ty nie jesteś idealnym człowiekiem, patrz ile ty krzywd mi wyrządziłeś i potem porównaj sobie z tym co ja takiego zrobiłam tobie.
Po chwili wyglądając za plecy Harrego zauważyłam, że jego laska od pieprzenia siedziała obudzona na łóżku. Biedna, nasze krzyki musiały ją przebudzić no i wyczujcie tą ironie. Ona na chwilę odwróciła moją uwagę, spoglądałam na jej twarz, była piekielnie zdezorientowana i nie wiedziała co się wokół niej dzieje, ale wcale się nie dziwiłam jej reakcji, siedziała dalej przyglądając się całej tej akcji.
Nadal byłam oburzona. To nawet było mało powiedziane. Nie tyle co byłam obudzona ale zawiedziona. Nie tylko Harry mnie zawiódł ale i cały ten świat na który tak mocno liczyłam.
-Nie mów do mnie takim tonem…
-Bo co?- zmarszczyłam brwi nie mogąc uwierzyć, że ten dupek ma do mnie jeszcze pretensje, z tego powodu w jaki sposób do niego mówię. To było chore, on był chory. Nie tylko chory ale i popieprzony jak wszystko inne.
-Bo gówno, kurwa.- poczerwieniałam ze złości słysząc jego słowa. Chujowy z niego dupek i tyle na jego temat.
-Jesteś bezczelnym, kłamliwym sukinsynem który nie zasługuje na nic! Nawet na odrobinę szczęścia i miłości od drugiej osoby, jesteś podły i bez serca.- już nie mogłam dużej udawać, że jestem twarda, nie mogłam powstrzymać łez które ciągle tylko myślały o tym aby popłynąć po moich policzkach. Po prostu to zrobiłam, popłakałam się wybiegając z jego głupiego mieszkania. Smarki leciały mi z nosa tak samo jak łzy które wydobywały się z moich oczu. Czułam się beznadziejnie. Czy to cholerne życie kiedykolwiek przestanie dawać mi w kość? Nie wiedziałam gdzie mam się podziać, co zrobić i w co wytrzeć ten cholerny nos! Nie przejmując się swoim wyglądem który za pewne był tragiczny, wsiadłam do autobusu z myślą o tym, że pojadę do mojej najlepszej przyjaciółki. Z nadzieją… z nadzieją, że ona mnie zrozumie.
-Jo? Co się stało? Wyglądasz okropnie! Jakby przebiegło po tobie stado baranów, albo gorzej! Boże, dziewczyno! Wchodź do środka bo jak ktoś cię zauważy to się dosłownie przestraszy.- kiedy tylko pojawiłam się w progu jej drzwi, z jej ust wylał się momentalny potok słów. Nie wiedziała co się stało, ale mówiąc to co powiedziała miała nadzieję, że mnie rozśmieszy a nie zdołuje. No i  mogłam przyznać z ręką na sercu, że jej próba poprawienia mi humoru chociaż na te pięć sekund powiodła się. Zaśmiałam się przez płacz powodując potok smarków z mojego nosa. Naprawdę musiałam wyglądać tragicznie.
-Chodź bekso. Nikogo nie ma w domu więc możesz płakać do woli, jeśli tylko przyniesie ci to ulgę. Ale za nim zaczniesz to robić to się wysmarkasz i wszystko mi opowiesz, od początku do samego końca i żadnych sekretów!
No i właśnie tak się stało, opowiedziałam jej wszystko od samego początku aż do końca. Czułam jak kamień spada mi z serca gdy te wszystkie wydarzenia wyleciały z moich ust. Czułam taką niesamowitą ulgę, że nie dało się tego opisać prostymi słowami.
-Nie rozumiem tylko jednego…- zamyśliła się Sue kiedy tylko skończyłam jej wszystko opowiadać.
-To znaczy czego?- zmarszczyłam niezrozumiale brwi czekając niecierpliwie na jej odpowiedź.
-Skoro on mścił się na twoim tacie z tego powodu, że on zabił jego brata to co robi Clark wśród żywych?- zapytała mnie zdezorientowana przyjaciółka. Musiałam przyznać, że sama nie znałam odpowiedzi na to pytanie. Ale skoro mój ojciec zabił jego brata to prawdopodobnie Clark był jego drugim bratem i innego wyjaśnienia na to nie było. To wszystko było diabelsko skomplikowane.
-Myślę, że po prostu on jest jego drugim bratem! Wiesz, to dziwne… albo nie dziwne, ale ja z Harrym nie rozmawialiśmy chyba ani razu na tematy rodzinne, więc prawdopodobnie jest tak jak powiedziałam. Tylko zastanawia mnie jedno, co się wydarzyło pomiędzy nimi, że tak bardzo skaczą sobie do gardeł. Przecież to bracia, no rodzina! Powinni się kochać mimo wszystko a wcale tak nie jest. Gdybyś widziała jak na siebie patrzyli, po prostu w ich oczach widziałam nienawiść jakiej jeszcze nigdy na tym świecie nie dostrzegałam, przysięgam i to z ręką na sercu.- buzia mi się dosłownie nie zamykała, ale to dobrze bo zapominałam chociaż na chwilę o tym co się wydarzyło w domu Harrego. Gadanie mnie uspakajało, a tym bardziej nawijanie które nie miało końca.
-Okej, może i są braćmi i myślę, że to najbardziej prawdopodobne ale mam jedno zastrzeżenie. Skoro twierdzisz, że rodzina powinna się kochać mimo wszystko, nawet tego co się stało i było to za pewne straszne. Ale powtarzam, to rodzina! To dlaczego nie pogodzisz się z rodzicami? Przecież to twoi rodzice Jo, nie możesz ich nienawidzić przez resztę życia. To oni cię wychowali i to oni cię stworzyli i mimo wszystko kochają i zawsze będą kochać. Więc pomyśl czasem jak coś powiesz i sama tego przestrzegaj. Pamiętaj to rodzina!
Nie mogłam uwierzyć, że mi to wygarnęła ale tak, miała racje. Miała mimo wszystko. Miałam ochotę ją zabić za to, że powiedziała mi całkowitą prawdę, bo choć się z nią zgadzałam to nie chciałam powiedzieć tego na głos. Nienawidziłam moich rodziców, nienawidziłam tego co mi zrobili i tego co zrobili sobie nawzajem, ale równie dobrze ich kochałam. Tylko nie wiedziałam czy bardziej darze ich miłością czy też tą chorą nienawiścią do własnej rodziny, ale miałam powód i ten powód był ogromnym bólem który siedział mi na sercu i nie chciał się wyleczyć, a nawet gdyby próbował to i tak zostałby po nim wielki ślad, którego nikt nie zdołałby nigdy zatrzeć ani schować przed moimi oczami, aby nie przypominał mi tego co się stało, tego jaką krzywdę wyrządzili mi właśni rodzice, tak wielką jak i sobie nawzajem.
Sue patrzyła na mnie tymi swoimi zmartwionymi oczami, wyczekując chyba na odpowiedź. Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć, sama nie wiedziałam co mam myśleć o całej tej sprawie. Nie chciałam teraz podejmować tej decyzji, za dużo się u mnie działo a to jeszcze bardziej namieszałoby mi w życiu. Postanowiłam odstawić tą sprawę na później, myśląc jakby się tu wykręcić od odpowiedzi kiedy właśnie usłyszałam dźwięk mojej komórki. Wyciągnęłam ją pospiesznie z kieszeni krzywiąc twarz, ponieważ dostrzegłam, że to wiadomość od Harrego. Przez chwile zastanawiałam się czy naprawdę chcę wiedzieć co napisał, ale moja ciekawość była nie do ugaszenia. Od razu odblokowałam telefon wchodząc na wiadomość.
‘Gdzie jesteś? Musimy pogadać, to pilne’
Od razu odpisałam, że nie chce go znać i żeby dał sobie spokój bo to, że będzie dla mnie raz miły a później będzie wyzywał od dziwek wcale w niczym nie pomoże. Dziesięć minut później dostałam od niego kolejną wiadomość.
‘Jakoś dowiedzenie się gdzie jesteś nie było trudnym zadaniem. Wyjdź albo ja ci w tym pomogę, słoneczko’

I już po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam przerażona, co się stało z tym miłym Harrym? Czułam się jakbym pisała z kimś całkiem obcym, z kimś kogo poznałam na początku. Z mordercą bez serca…
*
No i mamy 25 rozdział mam nadzieję, że się spodobał :) piszcie co myślicie, komentarze dodają mi motywacji i chęci.
Jeśli macie jakieś pytania do mnie to proszę bardzo: http://ask.fm/Patricila
Albo jak chcecie zapytać o coś głównych bohaterów to proszę, to ich ask'i: http://ask.fm/MonsterSyleshttp://ask.fm/JoPoolow
Do następnego! :) 

36 komentarzy:

  1. Uwielbiam to opowiadanie! Jest po prostu genialne. No kurde! Zawsze jest tu tyle wydarzeń. Super rozdział, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest cudowny! xx
    Szybko następny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet sobie nie wyobrażasz jaką miałam radoche kiedy zobaczyłam napis " sobota, 15 marca 2014 " to było takie... Takie jakbym wygrała życie! Zajebisty rozdział! no po prostu brak słów! czekam na nexta i weny życze!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jezu cudowny *o* czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. *--------------------------------* NEXT NEXT NEXT NEXT NEXT NEXT NEXT NEXT NEXT !!! zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny. Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku ten rozdział jest świetny! Podoba mi sie powrót "złego" Harry'ego :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty! Czekam na nexta! <333333 x

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny rozdział, zdziwiła mnie trochę reakcja Harrego jak pocałował Jo. I wgl jakiś taki dziwny się zrobił. Czekam na next, ciekawe o czym chce nasz 'monster' porozmawiać?

    OdpowiedzUsuń
  10. zajebisty o kurwa aaaa ♡ co ten Harry odjebal, ugh
    Czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  11. do następnegooooo <333333

    OdpowiedzUsuń
  12. uwzam ze wadatego opowiadania jest to ze miedzy dialogami jest dlugo opisane co oni mysla lub robia i to takie dziwne... Nie wiem czy mnie rozumiesz xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to chyba dobrze, bo masz lepszy zarys na to co sie dzieje, akcja jest bardziej widoczna

      Usuń
    2. O mateczko dopiero co znalazłam tego blogo,ale jest naprawdę genialny *__*
      Przeczytałam wszystkie rozdziały i czekam na następne ;-)

      Usuń
  13. O M G *_*

    boskie :D
    genialne ? :D
    zajebiste ! ♥
    czekam nn ;)

    KISSES OLA : *

    ZAPRASZAM DO SIEBIE : * borntobedifferenfromthem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. boskie *O*!!!!! niemoge doczekac sie nastepnego ;3

    OdpowiedzUsuń
  15. O Boże..
    Ciekawe, czy Harry będzie miał dobre wytłumaczenie czy znów zacznie ją zastraszać.. Jednak po treści wiadomości chyba ta druga opcja jest odpowiednia :P
    Nie mogę doczekać się następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  16. świetne jak zawsze. do nastepnego :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niesamowite, z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Next <3 Zajebisty :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Pisz następny.!!! Nie moge się doczekać . Świetnie piszesz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział genialny, jak zwykle zresztą :) Czekam na next x

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawe co tak pilnego ma jej Harry do powiedzenia :D Może spróbuj wprowadzić trochę więcej dialogów bo same opisy wewnętrzne czasami już się mienią przed oczami , a zdecydowanie za mało dialogów . Oczywiście nie narzucam to tylko moje zdanie którego nie musisz przyjmować , życzę weny :))

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowny ! Weny słoneczko ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział, tak jak i cały blog. ;> Zapraszam do siebie--- > http://harrystylescrazymonserbeat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Zakochałam się w tym opowiadaniu *o* Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielniam to opowiadanie , nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) ciekawe o czym ten nasz 'monster' chce z nowu porozmaeiać hihi Jo z nowu się go boi - co ten debil wyprawia ?! Ona się w nim chyba zakochała ... inaczej nie zareagowałaby tak na widok Harrego w łóżku z inną laską :/ tak nie reaguje się na widok osoby, której się nienawidzi, no ! Czekam na next i dziękuję za rozdział

    OdpowiedzUsuń
  26. Dżizez krajs ! Jo i Harry zjedzcie snickersa bo jak jesteście na siebie źli to zaczynacie gwiazdorzyć !
    Rozdział świetny, czekam na następny rozdział xx <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  27. Koffam <33 Zapraszam też do mnie http://opowiadanie-1d-harry-styles.blogspot.com/2014/03/bohaterowie.html

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudownie, że rozdział jest taaaaaaaaaki długi! Nie mogę się doczekać kiedy dodasz następny! Boże ten Harry jest taki skomplikowany! Najpierw ją całuje później jej grozi! Matko1 Jak sie w tym połapać?!?! :D Kocham to opowiadanie!!!
    @AliRose1D

    OdpowiedzUsuń
  29. i love it wait for next chapter love u girl

    OdpowiedzUsuń
  30. zostałaś nominowana do Liebster Award:
    http://iwantharrystylesdark.blogspot.com/2014/03/rozdzia-10.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudne ♥ mam nadzieje że Harry nie zrobi niczego głupiego... czekam na next'a ☺

    OdpowiedzUsuń
  32. NEXTTT!!!!!!!!!!!!!!!!! i mam pytanie bo znalazłam ten blog na zadane pl i byś mogła mi dać linka do tego bloga z góry dziękuje !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. świetnie, cudo ^_^ czekam na nn życzę weny i zapraszam do mnie trueloveitwhatineed.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń