Z perspektywy Harrego;
Nie było co nawet zadawać jakichkolwiek zbędnych
pytań, ani nie było czego też ukrywać. Byłem wkurwiony, wkurwiony to mało
powiedziane. Zawsze to ja byłem tym najgorszym, zawsze. A ta mała suka znów
oczywiście złożyła całą winę na mnie. Przecież to ja uratowałem jej te dupsko i
nie może mnie do końca życia winić, że to przeze mnie ją porwano. Bo przecież
to nie ja kazałem się jej obrażać. Nic w tym nie było logicznego. Widocznie nie
miała nikogo pod ręką żeby się wyżyć więc wypadło na mnie i nie wiem czy z jej
strony był to dobry wybór ale pożałuje tego, że to właśnie ja stałem się jej
maskotką do której wiecznie miała pretensje. Tak szczerze to gdyby nie ja, jej
życie byłoby beznadziejne. Może teraz też jest ale kto kurwa normalny żyje
tylko szkołą i wiecznym spokojem? Raczej nikt i właśnie w tym problem. Powinna
mi dziękować, przynajmniej będzie miała co wspominać, może nie zawsze będą to piękne
i urocze wspomnienia ale zawsze jakieś. Bo co to za życie bez dzikiego seksu?
Bez narkotyków i alkoholu? Takie życie nie powinno się nazywać życiem i tyle na
ten temat.
Zatrzymałem auto pod naszymi garażami wychodząc z
niego i zatrzaskując za sobą mocno drzwi. Już po chwili znajdowałem się w
środku. Przeszedłem przez ciemny korytarz kierując się do miejsca gdzie zawsze
można było kogoś znaleźć z naszej paczki i wcale się nie pomyliłem.
-Siema Styles…- zaczął zadowolony James.
-Gdzie ten dupek?- warknąłem przewracając oczami.
Znów jakiś kretyn nie oddał nam tej pieprzonej kasy. Tak, kurwa łatwo jest
odebrać towar ale kiedy już chodzi o zapłatę to nie ma Pana. My nie
pieprzyliśmy się z takimi ludźmi, działaliśmy od razu. Nie było czasu na
litość. U mnie nie było nawet takiego słowa.
James kiwnął głową abym poszedł za nim. Dorównałem
mu kroku domyślając się gdzie idzie a on zaprowadził nas do pomieszczenia w
którym najczęściej pozbywaliśmy się różnych typków. Nie było tam przyjemnie ale
to było właściwe miejsce do załatwiania takich spraw.
-Przejdę do rzeczy stary. Czemu nie oddałeś tej
cholernej kasy?- wykrzywiłem twarz w grymasie kierując te słowa do jakiegoś
typka który leżał już okulały na ziemi. Widać chłopaki też się nie pieprzyli
ale zazwyczaj kiedy ja potrzebowałem się na kimś wyżyć to czekali z końcowymi
sprawami na mnie, a to był właśnie taki dzień w którym potrzebowałem ofiary.
-Nie jest zbyt rozgadany.- stwierdził Max który stał
z boku i obserwował całą sytuacje.
-Więc ja też nie będę.- sięgnąłem po broń wyciągając
ją z tylniej części moich obcisłych, czarnych spodni i namierzyłem pistolet w
stronę bruneta który leżał na betonie w końcu łaskawie na mnie patrząc. Kiedy
miał zamiar coś powiedzieć ja nacisnąłem spust a kula wystrzeliła prosto w
czoło na co ten momentalnie zmarł. Nie rozumiem niektórych tych skurwysynów.
Skoro nie mają kasy to po co kierują się do tego bagna. Nigdy nie zrozumiem
takich idiotów jak ten tu leżący w kałuży swojej krwi i to z własnej głupoty. Z
nami się nie igra.
-Kolejnego kretyna mniej na tym świecie.- parsknął
James, a ja zaśmiałem się na jego obojętne słowa. On zawsze wiedział co
powiedzieć w takich sytuacji.
-Pozbądźcie się ciała.- skierowałem te słowa w
stronę Olivera i Maxa po czym wycofałem się z pomieszczenia. Można powiedzieć,
że takim sposobem wyładowałem swoją złość. Ale czy w pełni? Czy to wystarczyło?
Zdecydowanie nie. Żeby te wszystkie emocje ze mnie wyszły musiałbym zabić
wszystkich tych debili którzy zawadzają mi w życiu a do tego nie miałem nawet
siły, już wolałem męczyć się z własną psychiką niż pozabijać ich wszystkich
naraz i włożyć w to tyle trudu.
-Harry, stój. Musimy pogadać.- usłyszałem za sobą
głos Sama ale nie byłem jakoś specjalnie chętny do rozmowy z nim. Nie dzisiaj,
nie teraz i szczególnie nie po tym wszystkim co się stało. Wiedziałem też, że
nie odpuści, to był w końcu Sam.
-Nie mam do tego głowy w tej chwili.- powiedziałem
obojętnie wychodząc na zimne powietrze i kierując się do swojego wozu.
-Co jest z tobą nie tak? Czekaj!- warknął Sam który
po chwili mnie dogonił. Czy on się kurwa dziś odczepi? Pewnie nie, zdecydowanie
nie.
-Wsiadaj do samochodu, nie będę tutaj z tobą gadał.-
syknąłem wskazując na miejsce pasażera, a już po chwili jechałem w stronę
swojego mieszkania.
-Co jest grane? I nie mów mi, że nic bo za dobrze
cię znam stary.- powiedział srogo, wyczekując niecierpliwie odpowiedzi.
-Ona mnie o wszystko obwinia z nią się nie da kurwa
normalnie pogadać. Po rozmowie z rodzicami wygarnęła mi całość i kazała się
wynosić więc spierdoliłem stamtąd bo czułem, że jeszcze chwila a ona
pożałowałaby jakichkolwiek słów które do mnie wypowiedziała.- moje ręce
zacisnęły się na kierownicy do takiego stanu, iż ich kolor zmienił się automatycznie
na biały.
-Nie uderzyłbyś jej…- zaczął Sam ale kiedy zauważył,
że moja twarz go piorunuje w dezorientacji to przerwał bojąc się dokończyć to
co miał zamiar powiedzieć.
-Bo?- spojrzałem znów na ulicę dodając trochę gazu.
Chciałem znać odpowiedź. Chciałem znać powód dlaczego tak twierdził. Dlaczego
tak a nie inaczej. Przecież uderzyłem ją już nie raz to czemu teraz miałbym się
wahać? Czy było coś konkretnego na wytłumaczenie jego słów?
-Bo, Harry ty… Po prostu tobie na niej zależy i
zanim powiesz, że to pieprzona nieprawda i żebym się walił to przemyśl to. Czy
chciałbyś ją ponownie skrzywdzić? Chciałbyś żeby po raz kolejny z jej oczu
spływały łzy i to z twojego powodu? No powiedz, chciałbyś?- był tak cholernie
pewny tych słów, a ja tak cholernie miałem ochotę mu teraz przywalić. Nie
wiedziałem czy to dlatego, że wcale nie ma racji czy dlatego, że on może mieć tą
chorą racje.
-Zamknij się albo zaraz wylecisz z tego auta.-
splunąłem dostrzegając po chwili, że na twarzy Sama rysuje się uśmiech. Co z
niego za chujowy kretyn. Mógł mi oszczędzić tych słów, bo teraz w mojej głowie
znajdował się ten jebany mętlik którego tak cholernie nie mogłem się pozbyć. Co
za chujowy czas w moim życiu. Przecież poświęcałem się tylko dla zemsty, której
jeszcze nawet dobrze nie zacząłem.
Z perspektywy Jo;
Moje przerażenie rosło w górę ale umysł nadal mi
podpowiadał abym zeszła na dół i sprawdziła czy nic mi się przypadkiem nie
wydaje. Przecież ostatnio ciągle panikowałam przez te wszystkie rzeczy które
się wydarzyły, więc miałam nadzieje, że i tym razem moja wyobraźnia płata mi
figle. Zeszłam cicho po schodach próbując za bardzo nie hałasować. Obleciałam
wzrokiem wszystkie pomieszczenia ale nikogo tam nie znalazłam. Został mi tylko
salon. Skierowałam się w jego stronę pewniejszymi krokami i to tylko dlatego,
że przeczuwałam, iż mój dom jest całkowicie pusty, pomijając jedynie moją osobę…
lecz się myliłam. Zdecydowanie się myliłam kiedy tylko tam dotarłam to zdałam
sobie z tego całkowicie sprawę. Na ulubionym, skórzanym fotelu mojego taty
leżał rozłożony jakiś mężczyzna zadziornie się we mnie wpatrując. Umierałam od
środka, a strach rósł w nieznane.
-No dalej Kochanie, chodź tu do mnie.- mężczyzna
starał się ciepło do mnie przemawiać ale co z tego skoro czułam, że ma źle z
głową. Gdy tylko te słowa wypłynęły z jego ust zerwałam się natychmiastowo z
miejsca ruszając pędem po schodach. Chciałam jak najprędzej stąd uciec ale nie
było żadnego wyjścia oprócz mojego pokoju i tarasu. Moje myśli zostały
momentalnie rozdarte. Kiedy znajdowałam się na ostatnim schodzie a poczułam, że
silna dłoń obcego chwyta mnie za dolną część nogi i z ogromną siłą zwala z nóg
targając mnie po schodach z powrotem na dół, czułam silny ból i pokazywałam go
w krzykach które wydobywały się z moich ust. Leżałam nieruchomo na ziemi,
dokładnie na brzuchu co chwila jęcząc.
-Dasz radę wstać?- no popatrzcie posiada jakieś
maniery, martwi się o mnie. Miałam ochotę kopnąć go w jaja i uciec jak
najdalej. Witajcie w moim świecie, w świecie psychopatów. Nadal nie ruszałam się z miejsca, a moje
ciało lekko drgało ze strachu ale nie było co się dziwić bo znów byłam w jakieś
pułapce. Tylko mi zdarzają się takie rzeczy i zaczęłam coraz bardziej się do
tego przyzwyczajać.
Mężczyzna uniósł moje ciało do góry tak, że teraz
znajdowałam się przed nim. Miał ciemne puszyste włosy które były porozwalane we
wszystkie strony. Wyglądał dokładnie tak jakby zaledwie kilka minut temu
uprawiał jakiś dziki seks bez ograniczeń ale co robił wcześniej to tego akurat
nie mogłam wiedzieć. Jego oczy były koloru silnej zieleni, usta miał pełne a
wzrok taki… taki ciepły ale to wcale nie oznaczało, że był ciepłym człowiekiem
bo w końcu wzrok nie mógł mnie zapewnić czy jest z nim wszystko okay. Ale byłam
pewna, że raczej nie było skoro wszedł do mojego domu bez pozwolenia i siedział
rozwalony w fotelu mojego ojca jakby był niewiadomo kim. No ludzie! nikt
normalny tak nie robi.
-Przepraszam, że cię tak potraktowałem, nie miało
być tak ostro.- jego mina ukazywała żal do samego siebie. Serio? Lustrowałam
jego twarz myśląc, że go przejrzę. Byłam pewna, iż robi sobie ze mnie jakieś
żarty ale on był całkiem poważny. Przepraszał mnie. Nie mogłam w to uwierzyć.
Mógł przemyśleć dziesięć razy to co robi zanim mnie tak poturbował, co za
człowiek.
-Możesz mi tak łaskawie powiedzieć co tu robisz i
czego chcesz?- jęknęłam masując sobie udo które zostało stłuczone. Jego mina pozostała
nieodgadniona. Po chwili ukazał swoje białe zęby i zaczął się do mnie coraz
bardziej zbliżać. Był tak blisko czego było efektem, że wylądowałam na ścianie
przylegając do niej silno plecami. Co jest grane?
-Znajomy mnie przysłał. Nie pytaj nawet kto, bo ci i
tak nie powiem ale powiedział, że jeśli chcę to mogę robić za twoją seks
zabawkę. Co ty na to, skarbie?- zaśmiał się na co ja wystrzeliłam w niego
oczami ze zdziwienia.
-Słucham?!- ryknęłam nie mogąc dowierzyć w co on się
w ogóle ze mną bawi. Seks zabawkę? Przecież to były chyba jakieś denne żarty.
Wcale nie potrzebowałam takiej osoby ale przeczuwałam, że i tak mój głos na
stanowcze nie, zapewnie nie będzie brany pod uwagę. Kto był taki nienormalny
żeby przysyłać do mnie takiego człowieka? Na pewno nie Harry, byłam pewna, że to
nie był on. Przecież on nie pozwalał na to aby ktokolwiek się za mną oglądał a
co dopiero był moją SEKS ZABAWKĄ.
-No to teraz się zabawimy.- uśmiechną się do mnie
nieznajomy gładząc ręką moją bluzkę i schodząc coraz niżej. Próbowałam się
wyrywać ale nic z tego. Jak zawsze miałam najmniej siły od całej reszty. No ale
co się dziwić w końcu byłam dziewczyną. Wiem ładne mi to wytłumaczenie.
-Odwal się!- wyrywałam się tak silno jak tylko
mogłam. Napięcie we mnie rosło coraz bardziej ale po chwili przygasało bo
zdawałam sobie sprawę, że nie wygram. Nie wygram z tym popaprańcem. Jego palce
zjechały w dół docierając do mojej kobiecości. Wzdrygnęłam się na jego dotyk bo
tylko ciemna warstwa dżinsów dzieliła tą ohydną przestrzeń. Myślałam, że
zwymiotuje. Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mogę nic zrobić moje oczy się
zaszkliły, ale już po chwili deska ratunkowa była w drodze gdy usłyszałam
głośny dzwonek do drzwi. Nieznajomy się wzdrygnął i spojrzał na mnie z lekkim
strachem.
-Słuchaj młoda, jeśli piśniesz komuś chociaż słówko
to pożegnaj się z rodziną i przyjaciółmi, mamy na nich oko i na ciebie zresztą
też kochanie. Harry też ma się nie dowiedzieć. Do zobaczenie następnym razem.-
zagroził po chwili się żegnając. Skierował się do salonu wychodząc przez drzwi
balkonowe. Nie było go tak szybko jak się pojawił.
Spojrzałam szybko w lustro ocierając łzy i wachlując
rękoma swoją twarz. Rozpuściłam włosy idąc w stronę drzwi.
-Sue? Co ty tutaj robisz?- zdziwiłam się kiedy
ujrzałam swoją przyjaciółkę w progu. Zdziwiłam się ale równie mocno czułam w
sobie radość. Stęskniłam się za nią, tak bardzo. Dziewczyna wpadła mi w ramiona
nic nie mówiąc.
-Woah! Tylko tyle masz do powiedzenia? Rozumiem, że
masz chłopaka ale żeby do najlepszej przyjaciółki się nie odzywać? No wiesz
co!- powiedziała oburzona odsuwając się ode mnie o kilka kroków. Kiedy ja nie
odpowiadałam weszła do domu zamykając za sobą drzwi.
Czułam się teraz taka krucha. Chciałam jej wszystko
opowiedzieć, wszyściutko. Pragnęłam tego jak diabli. Nie miałam z kim się
podzielić swoim małym horrorem a ona tu była i czekała na wyjaśnienia.
Spojrzałam na nią smutnym wzrokiem i tak po prostu się rozpłakałam.
-Muszę ci coś powiedzieć…- jęknęłam rozpaczliwie
dobrze wiedząc, że mam zamiar wyznać jej całą historię. Pomijając oczywiście te
zdarzenie z przed kilku minut, ponieważ nie mogłam narażać moich bliskich aby
ktokolwiek się o tym dowiedział.
*
ZWIASTUN został już wykonany i można obejrzeć go w
zakładce o nazwie 'ZWIASTUN' która znajduje się u samej góry po prawej stronie :)
+Mam nadzieję, że i tym razem pojawi się więcej
komentarzy skoro ciągle was przybywa. Dla mnie jeden rozdział to czasem kilka
godzin pracy a dla was jeden komentarz to zaledwie dwie minutki. Dziękuję.
+++ Powtarzam! Jeśli chcecie być informowani o
kolejnych rozdział to proszę wpisywać się do zakładki INFORMOWANI!
Pierwsza! Yeah! Niesamowity rozdział, czekam na nastepny!
OdpowiedzUsuńJezu kocham cię dziewczyno za te opowiadanie!
OdpowiedzUsuńZajebisty!!!!
OdpowiedzUsuńświetny jak zawsze :*
OdpowiedzUsuńczekam na next i weny życzę <3
O M G
OdpowiedzUsuńale się porobiło biedna Jo gfsghjdfbhj
Świetny rozdział, ciekawe co to za typ, już nie mogę się doczekać następnego ;)
OdpowiedzUsuńCo to za facet ja się pytam?!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny i czekam na następny ^^
@TheSecondHope
super
OdpowiedzUsuńjezu harry
zrób coś :c
ciekawe kto przysłał tego typa... teraz tylko czekać na następny rozdział :) x
OdpowiedzUsuńkocham cię <3 nie mogę się doczekać następnego, świetnie piszesz :))
OdpowiedzUsuńświetyny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCiekawe, kto przysłał tego pajaca... I kiedy Harry w końcu uświadomi sobie, że Jo nie jest mu obojętna?
OdpowiedzUsuńPiszesz genialnie, jak zawsze. Uwielbiam każdy rozdział Twojego opowiadania, gdyż używasz ciekawego słownictwa i świetnie operujesz zmianą akcji. W każdym rozdziale trzymasz czytelnika w napięciu do samego końca i za to Cię kocham;3
Weny i pozdrawiam;33
a i zapraszam do mnie: uwierz-w-ducha.blogspot.com <3
Kolejny dziwny facet? Jo mogła nie wyganiać Hazzy... Mam nadzieję że następny rozdział będzie jak najszybciej, bo się niecierpliwię! Życzę weny i pozdrawiam :) @nathalie__xx
OdpowiedzUsuńJezu ona musi powiedzieć o tym harremu no kurde musi chyba że chce stracić dziewictwo z jakims psychopatą...
OdpowiedzUsuńno i proszę pisz szybko nexta, bo ja tu umieram z ciekawości no.
masz wielki talent nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham z to opowiadanie <333
niech oni się pogodzą :c
OdpowiedzUsuńharry zrób coś człowieku :c
Jejku jaki ty masz talent do pisania O.o
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, pisz jak najszybciej następny.
Jezu, genialny. Brak słów.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego.
Kocham. Xx
OdpowiedzUsuńzakochuję się z każdym rozdziale coraz bardziej./@yourToouch
OdpowiedzUsuńjak zwykle zajebiście ♥ świetnie mi sie czyta ! życzę jak najwięcej weny i czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział uwielbiam tego bloga on po prostu uzależnia:D i czekam na następny rozdział pozdrawiam i życzę weny :DDDD
OdpowiedzUsuńZajebisty *----* zreszta jak wszystkie :D zycze weny i czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńświetny jak zawsze *.* Czekam na następny c;
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *-* I hazz nareszcie przyznał, że coś do niej czuje :D @LuvsYa1D
OdpowiedzUsuńco to za facet ? O.o świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńSuper ! :D
OdpowiedzUsuńBiedna Jo... Tyle musi przeżyć...
Harry'emu na niej zależy ? Jak miło xD
Może się opamięta wreszcie...
Czekam na nn
Mwahh ♥
K-O-C-H-A-M <33
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;p
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz! Jestem ciekawa dalszego ciągu!
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo dobry. Harry jest taki nieprzewidywalny, nigdy nie wiadomo, co tak właściwie chce zrobic. Czekam na anstępny i życze weny! :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialne
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Nie mogę się już doczekać kolejnego. Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, a ty świetnie piszesz. KOcham Cię! Oby tak dalej! xx
OdpowiedzUsuńHej ;-) Zostałaś nominowana do nagrody Versatile Blogger Award. Więcej informacji u mnie na http://uwierz-w-ducha.blogspot.com ;)
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać, że nigdy jednym tchem nie przeczytałam całego bloga.. i pragnę więcej, zdecydowanie. *-*
OdpowiedzUsuńhttp://uniquelyxx.blogspot.com/ zapraszam xo
o kurwa co to za koleś? czemu on chciał zgwałcić jo ;o omg
OdpowiedzUsuńomg co to za facet ??? ale harry w pewnym sensie przyznał ze jo nie jest mu obojętna ^.^ a rozdział boski :)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział a ja zapraszam do siebie :) Opowiadanie o Harry'm zainteresowana ? …http://only-you-to-count-harry-styles.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetny <3 kiedy następny? :)
OdpowiedzUsuńO matko. Z każdym rozdziałem coraz bardziej obawiam się o życie Jo i ciekawa jestem co mnie tutaj jeszcze zaskoczy. Harry z chęcią zemściłby się za jej ojca, na niej, ale widać, że coraz bardziej go do niej ciągnie. Może być naprawdę ciekawie. Ale kto to ten facet.. Jakby tak się Harry dowiedział..
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
Love .x
@barcelonasheart
Jejciu ona to ma ehhh...
OdpowiedzUsuńA to jeden ja porywa i nie daje spokoju poxnij nastepny jakis psychol ja porywa i rani jej twarz a teraz jakis nastepny chce ja wyruchac.... :D Nie no bez kitu :D
Cos mi sie zdaje ze mogą byc kłpoty z tego jak sie wyzali swojej przyjaciółce nom ale cóż akcja i napiecie jest! :D
I tak trzymaj dalej :3
Zwiastun nieziemski sama robilas ? Naprawde świtny nom :]
Jestem ciekawa co bedzie dalejz tą zemsta Harrego i wg.co bedzie z nim i Jo :D
Czekam do nastepnego buziaki <3
@JustNikaPlease
Swietnie opowiadanie! Spodobało mi się, nadrobiłam wszystkie rodziały dzisiaj:) Możesz mnie informować o nowych rozdziałach? ♥ @Saraloves1D_xx dziekuje :) x
OdpowiedzUsuńświetne !!! Czekam na następne rozdziały !! Twoje opowiadania są na prawdę wciągające!! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się docxzekac ;D
OdpowiedzUsuńBoshh zwiastun jest cudowny , po jego obejrzeniu jeszcze bardziej nie mogę się doczekac na twoje opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńKocham kocham to fanfiction ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTo jest najlepsze fanfiction jakie czytałam, a zwiastun brak słów po prostu zajebisty ;***
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta i życzę weny :D
Wspaniały<33
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach ? @Lovju69
OdpowiedzUsuńświetny ♥
OdpowiedzUsuń