-Wierzę w ciebie!- powiedział głośnym tonem Harry na
co moje oczy przewróciły się po raz kolejny. Fajnie, że on wierzył we mnie
tylko szkoda, iż ja tej wiary nie miałam w sobie ani chrzty. Ostatnio ciągle
kłamałam i ciężko mi było zrobić to po raz kolejny, jeśli chodzi o kolejną
ściemie w kierunku rodziców. Bardziej nie wiedziałam co wymyślić niż przykro mi
było robić to po raz kolejny, to dziwne ale zaczynałam się przyzwyczajać do
takiej postawy jaką teraz przybrałam. Kłamliwa suka, to chyba tyle na mój
temat. Mogłam się tłumaczyć jedynie tym, że nikt nie jest idealny. Ugh, to
jednak bardzo głupia wymówka i właśnie zdaje sobie z tego sprawę lecz i tak nic
mi nie pozostało jak oszukiwanie samej siebie.
-Patrz jak ja wyglądam, co mam im niby powiedzieć?-
syknęłam zrezygnowana nie potrafiąc uruchomić swojej wyobraźni. Dla niego mogło
wydawać się to proste ale dla mnie? Nie, zdecydowanie nie. Przecież wyglądałam
jak śmieć a moim rodzicom to raczej nie umknie. Zdecydowanie nie. Chciałabym
aby zrobił to za mnie ktoś inny, najlepiej ktoś kto byłby w mojej skórze bo ja
nie mam już ochoty przechodzić kolejnych zmagań w kwestii kłótni. Moja psychika
była zdecydowanie wyczerpana a nie mogłam jej nawet teraz podładować, ponieważ
kolejne poturbowanie czeka mnie kiedy przekroczę próg drzwi. Oficjalnie mogłam
przyznać, że już nie żyłam.
-Wymyślisz coś. Przecież jesteś mądrą dziewczynką.-
Styles uśmiechnął szeroko na co ja po raz kolejny zaczęłam się zastanawiać czy
on w ogóle zdaje sobie sprawę w jak poważnej sytuacji się znajduje. Z moimi
rodzicami nie było tak łatwo, a poza tym nie było mnie w domu przez tyle czasu
a do tego wrócę do niego z siniakami na twarzy. Chyba nie będę się tłumaczyć
słowami, że upadłam na ziemie, prawda? Jeszcze by pomyśleli, że mają córkę
chorą umysłowo. W sumie to za dużo by się nie pomylili bo moje teraźniejsze
towarzystwo właśnie taką osobę ze mnie robiło.
-Jasne, łatwo się mówi a trudniej robi, zresztą
nieważne raz się żyje.- wzięłam głęboki oddech i wysiadłam z jego auta które
zaparkował w takim miejscu aby nikt nie mógł go dostrzec z okna mojego domu. Bo
tego mi jeszcze brakowało, żeby ojciec zauważył, że ten bandyta przywiózł mnie
ponownie do domu. Oh, wole nie wiedzieć w jakich tarapatach bym się znajdowała
i tak już miałam przesrane.
-Później sprawdzę jak się potoczyły sprawy.- Styles
wypowiedział te zdanie po czym odjechał wolno autem nie zwracając na siebie
uwagi. Co dziwo podczas jazdy więcej się już nie kłóciliśmy ale nie byłam
zbytnio zadowolona z tego, że miał zamiar później mnie odwiedzić, jeśli mogę
ująć to w taki a nie inny sposób. Przecież i tak miałam już za dużo kłopotów a
nie chciałam sobie sprawiać kolejnych.
Ruszyłam w stronę domu a ręce miałam jak z galarety.
Moje nogi równie się trzęsły a w moim umyśle panował całkowity Haos. Położyłam
na klamce dłoń i otworzyłam bezgłośnie drzwi zamykając na chwile oczy a po
chwili je otwierając. Tak, szkoda, że to nie sen. Mogłam się tylko modlić o
cud, ale wątpię aby i on był mi dany.
-Jo! Matko Święta, Jo!- Moja mama zauważyła mnie gdy
tylko pojawiłam się korytarzu. Naskoczyła na mnie obejmując mnie, widziałam na
jej twarzy ulgę ale coś jeszcze, coś czego nie mogłam odszyfrować.
-No tak Jo, a kto inny.- powiedziałam głupkowato na
co moja mama momentalnie zmroziła mnie wzrokiem odsuwając się o trzy kroki.
-Gdzieś ty była?- wlepiła we mnie ślepia bombardując
mnie piekielnym spojrzeniem.
-Właśnie, gdzieś ty była? Przedzwoniliśmy twoich
wszystkich znajomych, całą okolice. Szukaliśmy cię wszędzie a ty co? Mam
nadzieję, że masz jakieś dobre wytłumaczenie młoda damo bo jeśli nie…
-Boże! Co ci się stało?- moja mama spojrzała na moją
twarz z rysującym się przerażeniem. No pięknie i co teraz?
-Ktoś ci zrobił krzywdę?- ojciec natychmiastowo
zlustrował mnie z góry na dół na co ja w końcu musiałam się odezwać bo robiło
się coraz bardziej nieciekawie.
-Nie, nie. Byłam u koleżanki na noc…- znów
wymyśliłam totalną bzdurę ale to całkiem do mnie podobne.
-No i co dalej? U jakiej koleżanki? Czemu nam nie
powiedziałaś? - chrząkną ojciec coraz bardziej się niecierpliwiąc. Widziałam
gniew a zarazem przerażenie w ich oczach. Boże istna makabra.
-To było pidżama party. Wiecie taka dziewczyńska
mała imprezka w piżamach z mnóstwem słodyczy itd. Nie powiedziałam wam,
ponieważ wy już spaliście a nie chciałam was budzić. A wiadomość o naszym
spotkaniu dotarła o dość później godzinie. Wiem, że miałam kare ale zapomniałam
o tym a obiecałam dziewczynom, że wpadnę na sto procent.- gadałam a zarazem
jąkałam się. Pidżama party? Czy ktoś organizuje jeszcze coś takiego? Serio? Ja
nawet nigdy nie byłam na żadnej pidżama party, myślę, iż naoglądałam się za
dużo filmów.
-Ale to nie tłumaczy tego jak wyglądasz, więc? I
pilnie powiedz mi u jakiej koleżanki byłaś skoro nie mamy nawet z nią
kontaktu?- ojciec zawarczał a moja matka ciskała we mnie piorunami. Okay i co
dalej? Skoro zaczęłam to musiałam też to skończyć.
-Pokłóciłyśmy się…- spuściłam głowę kompletnie nie
wiedząc jaki będzie ciąg dalszy mojej chorej historii.
-Nadal nie rozumiem.- syknął ojciec wyczekując moich
dalszych tłumaczeń.
-No bo wiecie, nie znacie tych dziewczyn ponieważ
nie wszystkich moich znajomych przyprowadzam do domu. A dziewczyna o imieniu
Jane ćwiczy boks i tak się składa, że z nią nie potrzebnie zadarłam i
skończyłam właśnie tak…- mruknęłam wskazując dłońmi na swoją twarz.
-Ty chyba żartujesz.- mama zakpiła a jej twarz
ukazywała zdziwienie ale nadal patrzyła na mnie jakby miała ochotę zaraz mnie
zasztyletować i pogrzebać gdzieś głęboko pod ziemią z moimi przodkami którzy
już dawno są po drugiej stronie. Moje myśli są przerażająco głupie.
-To może wydawać się nierealnie ale było właśnie tak
jak mówię. Pokłóciłyśmy się o chłopaka który podoba mi się tak samo jak i jej…-
powiedziałam udając zawstydzenie. Koloryzowanie tej historii całkiem mi wychodziło
tym bardziej, że naprawdę byłam dziewczyną która lubiła chłopców. Tak, to
wydaje się całkiem obcy temat dla mnie lecz nie jeden i też nie dwa razy
przyprowadzałam chłopaków do mojego domu więc moi rodzice w tej kwestii nie
mieli co się dziwić.
-Dobrze dajmy, że ci wierzymy ale czemu do cholery
nie odbierałaś naszego telefonu?- ton głosu mojego ojca momentalnie spoważniał
i rozniósł się po całym pomieszczeniu. On jeśli tylko chciał to mógł zabijać
nawet spojrzeniem, seryjnie.
-Ponieważ…
-No słucham cię?- mama coraz bardziej się
niecierpliwiła.
-Nie zabijecie mnie?- powiedziałam ze spuszczoną
głową. Chyba coraz bardziej wczuwałam się w tą całą presje. Czyżbym uczyła się
kłamać? Niedługo będę udzielała lekcji dotyczących kłamania prosto w oczy, lub
też prosto w oczy podłogi.
-To zależy od tego co powiesz.- zaszydził mój tata
po czym wypuścił oddech zmęczenia ze swoich ust.
-Zgubiłam go.- szepnęłam udając smutek. Już nie
przejmowałam się telefonem i wiedziałam też, że moi rodzice również nie będą
tak strasznie oburzeni tym faktem. Raczej wciąż bałam się jaki będzie mój wyrok.
Najlepiej gdyby zamknęli mnie w pokoju i nie wypuszczali przez miesiąc.
Szczerze? Wcale nie byłabym oburzona z tego faktu, a raczej podekscytowana.
-Nie wiem co powiedzieć, zawiodłaś nas.- na mamy
twarzy nie widziałam złości, widziałam żal, smutek, zwątpienie ale zero gniewu.
Czy powinnam się cieszyć?
-Zawiodłaś nas nie dlatego, że zgubiłaś ten głupi
telefon lecz powód jest taki, że ostatnio kompletnie się nie kontrolujesz.
Twoje zachowanie jest straszne. Mam nadzieję, że zaprzestaniesz zachowywać się
jak gówniarz tylko wrócisz z głową do swojego normalnego życia. Nie czas
trzymać jej w chmurach tylko tu, na dole.- mój tata przemawiał spokojnie a jego
smutny wzrok ciągle skanował moją twarz.
-Przepraszam… ja tak bardzo przepraszam.- to były
zdecydowanie szczere słowa z mojej strony. Zawiodłam ich i to bardzo. Nie
krzyczeli, nie wypominali mi, nie ględzili. Ich to zabolało. Zauważyłam, że
ojciec przedziera się obok mnie i z obojętną miną wychodzi z domu. Nie minęła
sekunda a usłyszałam klakson auta taty.
-Nie musisz iść dzisiaj do szkoły, nie w takim
stanie. Tylko nie wychodź z domu.- stwierdziła mama po czym wyszła a po chwili
usłyszałam jak auto odjeżdża.
Ani trochę nie byłam z siebie zadowolona. Pomimo
tego, że rodzice uwierzyli w tą stertę kłamstw, tak przynajmniej myślę, to i
tak zżerało mnie poczucie winy. Tak cholernie boleśnie jadło mnie od środka a
ja nic nie mogłam z tym zrobić. Nigdy nie chciałam zawieść swoich rodziców.
Nigdy, tym bardziej, że cierpiałam na sam widok ich min. Nie byłam już tą samą
osobą, moja osoba przypominała mi robota. Wszystko się zmieniło i nic nie
mogłam z tym zrobić.
Łza jedna po drugiej zaczęła spływać po moim
policzku. Czułam się jak popapraniec który żyje tylko po to aby okłamywać
własną rodzinę, byłam podła ale czy chciałam to zmienić?
Nie miałam zielonego pojęcia.
Wbiegłam bo schodach jak burza i wparowałam do
swojego pokoju rzucając się na łóżko. Ze mną było coś nie tak, nie tylko ze mną
bo z całym moim życiem było coś bardzo nie tak. Okay, wszystko się zmieniło,
tak jakby zawaliło na moją głowę ale nie mogłam się ciągle tym tłumaczyć, nie
mogłam. W końcu musiałam się otrząsnąć ale nie teraz, nie tego dnia. Czułam, że
pękam jak nigdy i w tej chwili nikt ani nic mi nie pomoże. Sama, zagubiona w
swoim nieżywym świecie… czy coś wam to mówi? Jeśli wam nie, to mi zdecydowanie
tak. Ja jestem sama, ja jestem zagubiona a mój dawny świat już wieki temu
umarł. Wszystko było inne, a może i takie same tylko, że to ja stałam się innym
człowiekiem? Wszędzie tylko pytajniki a gdzie odpowiedzi na te wszystkie
pytania? Gdzie one się do cholery kryją. Chyba na dnie morza do którego nigdy
nie dotrzesz. To takie przykre, iż sama nie mogę kontrolować siebie i swojej
nikczemnej psychiki. Kiedyś było inaczej ale to było kiedyś. Nie ma powrotu.
Naciągnęłam na siebie ciepłą kołdrę okrywając ją
swoje ochłodzone ciało. Słona substancja która wydobywał się z oczy nie
przestawała cieknąć i wcale a wcale nie miała takiego zamiaru. W tym dniu
tkwiłam w piekle rozpaczy.
-Jo?- moje serce zabiło natychmiastowo. Nie
spodziewałam się go teraz tutaj. Nie chciałam go w takiej chwili. Nie teraz
kiedy mam ochotę wszystkich pozabijać, nie w danym momencie gdyż wyglądam jak
coś co wcale nie przypomina człowieka. Po prostu nie teraz lecz jak zawsze zbyt
duże stawiałam wymagania.
-Czego chcesz?- warknęłam próbując powstrzymać
szloch ale nie mogłam, jak wspominałam przestałam mieć na sobą kontrolę. To
wszystko nie było takie łatwe jak mogło się wydawać. Tak na serio, to nic nie
było łatwe, nic co dotyczyło mnie ale o tym wszyscy mogliśmy się łatwo
przekonać i jestem w miarę pewna, iż nikt by nie zaprzeczył mojej postawionej
tezie. NIKT.
-Uspokój się, co się stało? Przecież aż tak źle być
nie może.- mówił to normalnie. Obojętnie, cicho ale ja w tej chwili nie mogłam
być spokojna kiedy moje życie ciągle przybierało czarnych barw. Wszystko stało
się jedną, wielką papką.
Nie zastanawiając się ani sekundy dłużej, wstałam z
łóżka kierując się w stronę Harrego pewnym krokiem. Moja złość rosła, a ból w
oczach było można pewnie rozpoznać na kilometr. Moje ciało przystanęło zaraz
naprzeciwko jego. Już nie mogłam wytrzymać bo napięcie rosło we mnie tak, że
nie byłam w stanie się powstrzymać aby nie wypowiedzieć jakiś gorzkich słów.
-Wiesz co się stało? Moje życie jest do dupy! Patrz
jak ja wyglądam, spójrz kim ja się stałam. Widzisz tu jeszcze jakąś Jo Poolow?
Widzisz? Bo ja kurwa nie widzę, a wiesz kogo to jest wina? No wiesz?
-Kogo?- z jego ust wydobyło się tylko jedno krótkie
słowo. Widział, że jestem na skraju wytrzymałości, byłam pewna, iż czuł to.
Domyślał się, że nie warto ze mną dyskutować w jakiś podły sposób tym bardziej,
że to on był wszystkiemu winien ale czy zdawał sobie z tego sprawę? Tego nawet
ja nie byłam w stanie wyczytać z jego oczu.
-To twoja jebana wina Harry. To wszystko co mi się
przytrafiło to twoja wina, rozumiesz? Pewnie jesteś zadowolony z siebie jak
zawsze. Wiesz co? Osiągnąłeś swój cel, zniszczyłeś mnie i moje życie. Nie mam
ochoty na ciebie patrzeć, wynoś się stąd.- moje słowa były przesiąknięte
nienawiścią jakiej nigdy nie stosowałam. Właśnie o takie zachowanie mi
chodziło. Na każdym kroku byłam podła lecz nie mogłam zastopować, nie mogłam
zatrzymać kolejnych drzwi które otwierały coraz więcej wulgaryzmu i nienawiści.
To było straszne, ja stałam się strasznym człowiekiem.
-No to kurwa wypierdalam stąd, proszę bardzo.- miał
wściekłą minę, cały się trząsł ze złości. Ja zatem nadal stałam jak słup z całą
zapłakaną twarzą i zaciśniętymi pięściami, wpatrując się jak Styles wychodzi
przez taras zostawiając mnie samą z zimnym powietrzem które wtargnęło do mojego
pokoju. Nie mogłam się otrząsnąć wbijając swoje w paznokcie w gołą skórę
brzucha, którą zdążyłam odkryć poprzez rosnący we mnie gniew. Nienawidziłam
tego uczucia. Próbowałam się opanować, starałam się nawet powstrzymać łzy który
non stop spływały mi po twarzy ale nie dałam rady. Stojąc na środku pokoju
uniosłam głowę ku górze otwierając szeroko buzie. Zaczęłam krzyczeć. Tak głośno
aby wyzwolić z siebie te wszystkie złe emocje. Czy pomogło? Tego nie byłam do
końca pewna. Moje wrzaski wydobywające się z ust po chwili ucichły a ja sama
usiadłam pod ścianą tamując rękami słoną ciecz.
Uspokoiłam się stukając palcami o podłogę. Patrzyłam
przed siebie zastanawiając się czy warto żyć na tym świecie. Było cholernie
trudno ale chyba warto.
Moje ciało momentalnie podskoczyło a po chwili
zesztywniało kiedy usłyszałam jakiś odgłos. Był dzień ale to wcale nie
oznaczało, że czułam się bezpieczniej. Wstałam z chłodnej podłogi kierując się
do drzwi pokoju. Ponownie usłyszałam jakieś szmery, dochodziły one z dołu.
-Harry?- odezwałam się przystając zaraz przed
schodami. Cisza, kompletna cisza.-Harry to ty?- ponownie się odezwałam a moje
oczy ukazywały jedynie przerażenie.
To nie był Harry, miałam takie przeczucie i pewność,
że nie był to on. Wiedziałam też, że nie był to nikt z kim mogłabym równie się
dogadać. Moje ciało kompletnie zamarło kiedy do moich uszu doszły ciężkie kroki
które dochodziły najprawdopodobniej z salonu…
*
Pod ostatnim rozdziałem było ledwo co 30 komentarzy,
a podobno czyta mnie ponad 100 osób. Uwierzcie, że piszę się lepiej kiedy
pozostawiacie po sobie ślad. A jeśli to dla was problem to postaram się
zrozumieć.
+Już na jutro będzie gotowy zwiastun!
OMG!
OdpowiedzUsuńKto to może byc : o
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
Pozdrawiam
G x
Świetnie piszesz xx
OdpowiedzUsuńuh ... w takim momencie !
OdpowiedzUsuńkto to jest??
jestem tak cholernie ciekawa, że nie wiem co mam ze sobą zrobić.
zajebisty rozdział zresztą tak samo jak każdy.
weny życzę :*
mam nadzieję, że następny będzie niedługo.
cieszę się, że jutro zwiastun bo już szczerze nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć historie Jo i Harry'ego jako film, choć każdy rozdział w głowi sobie odtwarzem z najdrobniejszymi szczegółami .
wg . to niespodziewałam się, że Harry tak po prostu wyjdzie, myślałam, że zrobi coś ... niedobrego to mnie zaskoczyło.
świetnie piszesz i masz ogromny talent .
i mówie to serio nie z żadną ironią, sarkazmem czy coś tam. no wiesz tak prosto z serca .
kocham opowiadanie i jestem jego fanką, jak również twoją bo jesteś autorką tego cuda
:*
Świetny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny! Niesamowicie piszesz! ♡
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. ;)
Naprawde swietny rozdzial!! Moim zdaniem to jest najlepsze polskie ff! Xx
OdpowiedzUsuńno to jest nas dwie :D
UsuńSwietny czekam na nn
OdpowiedzUsuńMada Faka boże kto sie włamał do domu Jo? Mam nadzieje że to sie okaże Harry chociaż i tak wiem że to nie prawda no ale mam nadzieje że Harry przybędzie z odsieczą :D
OdpowiedzUsuńJej nawet nie wiesz jak sie ucieszyłam na nowy rozdział boże jest niesamowity uwielbiam twoje opowiadanie, no i ciebie moja idolko <333
aohcalhcac no i jutro zwiastun aaaaa nie moge się doczekać <3333
UsuńOmg! Na każdy rozdział czekam z niecierpliwością, a jak tylko dostaję powiadomienie, od razu siadam i czytam! A teraz zostawiasz mnie z taką końcówką ? Chcesz mnie zabić? hahah xd Czekam na zwiastun i kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuń3maj się! xx @lidiaesox
Świetny rozdział *-* to pewnie jakiś kumpel Liona, co? hahaha :P czekam na następny x @LuvsYa1D
OdpowiedzUsuńo mój boże kto to może byc? :o
OdpowiedzUsuńharry uratuj Jooooooooooooo <3
Aaaa dlaczego skończyłaś w takim momencie? Kto to może być? Super rozdział! Szybko dodawaj następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJeeeej genialny rozdział czekam na następny ! ;)
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! CUDOWNY, NAJLEPSZY, GENIALNY
OdpowiedzUsuńJuż nie moge sie doczekać kolejnego ♥
OdpowiedzUsuńJak na razie to jest mój ulubiony rozdział. Całe opowiadanie jest świetne i nie umiem doczekać się następnego rozdziału. Cieszę się ,że mogę czytać tak świetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńA co do zwiastuna to... aaa! Chcę już go zobaczyć! Będzie na pewno świetny jak opowiadanie!
Kurwa,w takim momencie się nie przerywa.XD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.:D
@erotoman2
kocham kocham kocham :3
OdpowiedzUsuńkiedy następny ?!
Ygh, ciekawe kto to będzie. / Poziomka_xx
OdpowiedzUsuńOczywiście musialas skonczyc w takim momencie prawda?!
OdpowiedzUsuńMyślałam ze Harry nie pójdzie sobie tak łatwo :c
Czekam na nn ^^
@TheSecondHope
Zarąbisty rozdział. ciekawe kto przyszedł do Jo. Nie mogę się doczekać następnego / @AwwMyIan
OdpowiedzUsuńBOZE SWIETNY ROZDZIAL AAAA CIEKAWE CZY HARRY I JO SIE POGODZĄ SWIETNIE PISZESZ!
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny !
OdpowiedzUsuńJo wygarnęła Hazzie.
Kto chodzi po tym domu ? ;o
Szkoda, że Jo musi tak okłamywać rodziców. Na jej miejscu też nie czułabym się z tym najlepiej.
Czekam na nn ;)
Mwahh ♥
Ja po prostu kocham te opowiadanie! Biedna Jo kto ją znowu nachodzi? I ciekawi mnie jak co o tej całej sytuacji myśli Harry.. Czekam na nexta;*
OdpowiedzUsuń@AnnaAbob93
uwierz-w-ducha.blogspot.com
Jezu, po prostu uzależniłam się od tego bloga. Jest genialny. Jo w końcu postawiła się Harremu, jestem z niej dumna ;D Szkoda mi tylko, że musi tak cierpieć.
OdpowiedzUsuńCiekawe kto łazi po jej chacie ;O
Piszesz genialnie, zazdroszczę talentu :)
Obyś dodała jak najszybciej następny, bo nie mogę się już doczekać :*
świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńczemu skonczylas w takim monencie, he? Teraz nie bede mogla spac, bo bede pol nocy myslala kto to mogl byc ;P
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny i czekam na nastepny
świetny ;)
OdpowiedzUsuńAaa! Genialny rozdział! Jo w końcu się postawiła. To mi się podoba! Co dalej, co dalej?
OdpowiedzUsuńświetny<3 jestem ciekawa co się zdarzy! Będę czekać cierpliwie ^^ /Klaudia;3
OdpowiedzUsuńOmg... Twój blog wzbudza tyle emocji.. rozdiał po prostu ŚWIETNY ♥ tylko kto to może byc? ;o Życzę weny i czekam na nastepny ;)
OdpowiedzUsuńAaaaaaa... ten rozdział jest taki shshfjdsfslfsd
OdpowiedzUsuńa ty jesteś taka xdhgselfgherjlflerl
Co będzie dalej??
Dlaczego kończy się w takim momencie??
Czekam z niecierpliwością na następny :D
Kocham Cię ♥
wspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
OdpowiedzUsuńKocham Cię!
Aaa.. bchd
kto to był?
bajcbk
Je t'aime! xx
niesamowicie piszesz ! po prostu kocham cię ! pisz tak dalej ! ♥
OdpowiedzUsuńto jest na prawdę najlepsze opowiadanie jakie czytam! kocham Cię dziewczyno :) @avonchip
OdpowiedzUsuńPrzerwałaś w takim momencie ...
OdpowiedzUsuńWIESZ TY CO? Xd
Supeeer
kochaaaaam to ♥
OdpowiedzUsuńugh... przerywasz w takim momencie!!! nienawidzę cię za to!
OdpowiedzUsuńElisabeth
Supeer boski genialny jestem ciekawa czyje to kroki ^^ kiedy nn?? :)
OdpowiedzUsuńto jest świetne! czekam na next /yourToouch
OdpowiedzUsuńSWIETNE SWIETNE SWIETNE dziewczynoo Kocham Cie ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :d
OdpowiedzUsuńDodaj szybko kolejny<3
Super rozdział ,czekam na nową notkę !!. :*
OdpowiedzUsuńCo dalej omg sjisnsjzksmzjsnz
OdpowiedzUsuńWow. Szkoda Jo ale teraz zrobiło mi się nawet szkoda Hazzy. Jestem bardzoooo ciekawa jak to się dalej potoczy! Czekam na następny i życzę weny.:) x
OdpowiedzUsuńqawsedrftgyhunji ♥ omg ciekawe kto to był w salonie... mam nadzieję że niedługo będzie next bo umieram z ciekawości !! ^^
OdpowiedzUsuńZajedajny kiedy nastepny ??
OdpowiedzUsuńZAREKLAMUJ SWOJEGO BLOGA!
OdpowiedzUsuńhazzaharrystylesblog.blogspot.com
Cudooo jak zawsze <333
OdpowiedzUsuńHarry jej nie zostawi prawda ?
OdpowiedzUsuńBłagam żeby się jej nic nie stało. To co sie działa z jej zyciem ostatnimi czasy to naprawdę chore.
Współczuje jej. to dobrze ze w końcu powiedziała co jej lezy na sercu nie powinna tego ukrywać. Powinna też wypomniec rodzica to jak sie czyła gdy ja olewali. Za to ze byli dla niej chłodni i oschli. Przeciezona jest człowiekiem i przydałoby się jej choć jedno miłe słowo albo ptzytulas czy to takie trudne?
Nie no niecierpie jej rodziców normalnie mam ich głęboko w poważaniu .
Czekam na to co bedzie dalej? Znów się Jo dostanie ? Może Harry ją uratuję ?
@JustNikaPlease
<3
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział piszesz genialnie i jeszcze mnie ta ciekawość zżera kto tam jest na dole :DD nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;))
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo, tak strasznie chce się dowiedziec kto tam jest ;D
UsuńSuper rozdział. Nie mogę się już doczekać następnego. Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga z imaginami http://imaginy-1direction.blogspot.com/ oraz http://pomimoboluszczesciewzyciu.blogspot.com/
Mam nadzieję, że wpadniesz i pozostawisz po sobie komentarz ;)
jest cudowny. kocham cie normalnie x
OdpowiedzUsuńto jest gadhdagd cuuuuudowne *_*
OdpowiedzUsuńgenialnie piszesz
kochanie,masz niesamowity talent, zazdroszczę z całego serducha, czekam na kolejny rozdział, życzę duuuużooo weny;*
OdpowiedzUsuńAaa tak się wczytałam,patrze koniec aa czekam jak masz Twittera wyślij mi posta o nowym rozdziale @MrsQtaz
OdpowiedzUsuńwspaniaały ♥
OdpowiedzUsuńkissed looolaa ;*
wait for next ;]
omomomomomo ♥
OdpowiedzUsuńzakochałam się @siseniorita <333 *.*
OdpowiedzUsuń