To było dla mnie trudne
zadanie ponieważ moje powieki ani trochę nie ułatwiały mi sprawy a wręcz
przeciwnie, utrudniały ten proces i to w bardzo ciągły sposób. Kilka krotnie
poddawałam się próbie ich otwarciu ale nic z tego. Były zbyt ciężkie i obolałe,
co prawda moja psychika była w równie gorzkim stanie ale bynajmniej doszłam do
siebie i mój stan fizyczny bardziej pokazywał się we znaki. Nienawidzę nie mieć
nad sobą kontroli. To było moje ciało więc tym bardziej powinnam ją posiadać, a
więc znalazł się kolejny powód do wstydu no to też po raz setny brawo
oczywiście dla mnie. Zaskomlałam w duchu, iż poczułam, że moja twarz przeżywa
tortury w przebraniu bólu. Czemu ci ludzie potraktowali mnie tak strasznie? Czy
oni będą po raz kolejny zadawać mi ten okropny ból? Czy spróbują jeszcze raz
tego co zrobili? Nie zapomnę ich zadowolenia z przyprawiania mi cierpienia do
końca życia. Nie wybaczę. Nigdy. Po prostu nigdy. Tak się nie traktuje ludzi
tym bardziej jeśli oni nic złego nie uczynili a ja na pewno nic takiego nie
zrobiłam. Gdyby nie fakt, że poznałam tego przeklętego Stylesa. Gdyby nie ten
pieprzony fakt...
-No i
co teraz?- odezwał się nagle jakiś glos którego wcześniej nie mogłam dosłyszeć
to pewnie dlatego, że byłam zbyt zajęta swoimi psychicznymi przemyśleniami.
-Ale
co kurwa 'no i co teraz'?- to był on.
Harry
tu był? Ale skąd? Jak? Może to wszystko było jednak tym snem. Nie, nie te
przeżycia były zbyt prawdziwe aby uważać je za 'tylko' okropny sen. Ten ból był
zbyt rzeczywisty. Nawet teraz.
-Co
zamierzasz dalej z tym wszystkim zrobić?- odezwał się po raz drugi tajemniczy
mężczyzna. Czy był on tajemniczy? Oh, nie. Po prostu moja głowa nie była w stanie
się odświeżyć i przypomnieć sobie do kogo on należał. Wiedziałam tylko jedno,
że nie był mi on obcy.
-Nie
możesz do cholery normalnie powiedzieć co masz na myśli a nie bawić się ze mną
w jakieś jebane klocki? Dobrze wiesz, że tego wręcz nienawidzę.-zawarczał srogo
Harry czekając na sugestywną odpowiedź tamtego.
-Nie
mów mi co mam robić kiedy to właśnie ty się bawisz w te klocki. Najpierw
chodzisz za nią krok w krok nie odstępując jej ani na chwilę. Zapoznajesz ją z
nami czego nigdy nie robiłeś. Zapewne maltretujesz. Straszysz, grozisz i po tym
jak ona się ciebie boi to jestem pewny, że ją bijesz. Okay, robiłeś to wcześniej
z innymi ale to trwało zaledwie jeden dzień i ani minuty dłużej. W co ty grasz
Harry? Huh? Powiedz mi? Może chcesz ją po prostu zabić tak dla zabawy? Albo się
sprawić by poczuła cię w sobie? Bo jeśli tak to zrób to szybciej bo poważnie
zaczynam się nudzić.- po tak długiej przemowie tego człowieka jego głos coraz
to bardziej kogoś mi przypominał. Mogłam teraz przysiąść, że był to James. Na
sto procent a nawet i więcej. Nie rozmyślałam już nad tym kto jest właścicielem
tego głosu, dopingowałam tylko Harremu aby w końcu się odezwał chciałam znać
odpowiedź. Teraz. Tak cholernie chciałam wiedzieć czego on ode mnie chciał?
Chciał
mnie zabić?
Zgwałcić?
Na tą
porę nic więcej nie przychodziło mi do głowy. Czas się tak cholernie dłużył a
on wciąż nic nie mówił.
-Harry?-
James również zaczął się niecierpliwić.
Cisza.
-Poolow.
Jo Poolow. -odezwał się w końcu Harry dając tak krótką i dziwną informacje.
Chciałam się czegoś dowiedzieć a on? On wypowiada moje imię i nazwisko i co
dalej? Po godzinie mam poznać część dalszą?
-Rozumiem...-
powiedział krótko James. Po tym usłyszałam jak ktoś szura krzesłem, wstaje i
zamyka za sobą drzwi. Co to było w ogóle? On brzmiał tak jakby serio zrozumiał
co mu chodziło po głowie. Ani jeden z nich nie posiadał czegoś takiego jak
rozum. Wszyscy mieli równie nasrane w głowie. Jakiś koszmar. Nie minęło wiele
czasu a już następna osoba wyszła z pomieszczenia. Zostałam sama. Może i to
nawet dobrze bo nie musiałam się niepotrzebnie denerwować czy też
niecierpliwić. Byłam osobą która nie lubiła czekać to musiałam przyznać.
Wolałam wszystko wiedzieć natychmiastowo a nie po jakimś czasie, tylko szkoda,
iż przy nich byłam zmuszona do noszenia takiego ciężaru jak moja 'niecierpliwość'
której nikt nie miał zamiaru ugasić. Super.
Rozglądając
się po pokoju zdałam sobie sprawę, że w końcu to zrobiłam, otworzyłam oczy nie
będąc nawet tego świadom. Przynajmniej to mi wyszło.
Był to
pokój średniej wielkości, ani wielki ani też mały. Przytulny i milo się na
niego patrzyło. Co do tego to nie miałam co narzekać. Lecz wciąż nie wiedziałam
co się dzieje wokół mnie. Okay, byłam w klubie z Harrym no wiadomo, ze nie
przyszłam tam z własnej woli ale mniejsza z tym. Siedziałam przy stole obok
Maxa z czego Styles nie był ani trochę zadowolony. Kiedy wrócił pokłóciłam się
z nim i wygarnęłam mu to na co wcześniej nie miałam odwagi. Zatem uciekłam do toalety
a kiedy z niej wyszłam spotkałam Liona. Śmiesznego Liona z nieświeżym oddechem,
tego nie da się zapomnieć. Pojawił się też jakoś niepoczytalny facet któremu nadałam
ksywkę 'szef' a później? Pamiętam tylko, że 'zapożyczył’ sobie mój telefon
twierdząc, iż nie będzie mi dłużej potrzebny. Byłam w pewien sposób uzależniona
od mojego Iphona a on tak po prostu mnie go pozbawił. To był mój najcenniejszy
dobytek ale musiałam się pogodzić z teraźniejszością, że już go nie mam i
prawdopodobnie nie odzyskam, aż mi się płakać chciało na samą myśl.
Co
działo się dalej? Wywlekli mnie z tego głupiego klubu jak jakiegoś seryjnego
terrorystę a nie bezbronną dziewczynę. To było dość okropne doświadczenie
patrząc wstecz i uświadamiając sobie, że jakiś trzech obcych mężczyzn których
wcześniej nie widziałaś na oczy obmacuje cię i jednocześnie wynosi z imprezy.
Niecodzienny widok. Wszystko co stało się później pamiętam przez mgłę. Ale nie zapomnę
nigdy jednego. Dwóch obleśnych facetów schylających się nad moim osłabionym
ciałem jeszcze bardziej go torturując. Nie myśli o tym... W środku mnie te
cztery słowa automatycznie się powtarzały. Serio? Nie myśli o tym? O tym co się
stało tak po prostu nie mogłam zapomnieć.
A
kolejną rzeczą z którą bałam się zmierzyć?
To?
To co?
Rodzice!
Patrzę
na zegarek, jest już południe. Bałam się otworzyć ten temat w mojej głowie ale
w końcu nadszedł czas. Powinnam być juz w szkole... Ja w ogólnie powinnam być w
domu. A wcale mnie tam nie ma i wcale się też nie zapowiada abym w najbliższym
czasie miała się znaleźć właśnie w tym miejscu. Mogłam sobie wyobrażać moją
matkę która odchodzi od zmysłów. A ojciec? Hm, miałam tylko nadzieje, że nie
wszczął poszukiwania mnie na własną rękę. W końcu to była tak jakby jego praca.
Chce już wrócić do domu, wymyślić kolejną kłamliwą historię na temat tego gdzie
się zaszyłam, przyjąć każdą krytykę od rodziców na klatę i w końcu zapaść w sen
zimowy. Jak zawsze prosiłam o zbyt wiele.
-Nareszcie!-
do pokoju wtargnął Harry a jego oczy przewróciły się momentalnie z irytacji
kiedy zauważył, że 'w końcu' wstałam.
-Musisz
zawieźć mnie do domu.- stwierdziłam szybko, próbując wstać z łóżka. Najpierw
się zachwiałam ale już po chwili odzyskałam równowagę siadając na jego kancie.
-Tylko
tyle masz do powiedzenia?- jego twarz skrzywiła się w grymasie a obrzydzenie wtargało
się w jego oczy.
Czego
on znów chciał?
-Chcesz
może żebym cię jeszcze całowała po stopach, że zakłócasz mój spokój?- zaśmiałam
się pod nosem wcale nie traktując tych słów poważnie.
-Nie
kurwa, wystarczyło powiedzieć tylko dziękuję za to, że uratowałem twoje
dupsko.- warknął machając głową z niezadowoleniem.
-Gdyby
nie ty to wcale bym tam nie trafiła! Wiesz co? Pieprz się! Sama sobie poradzę.-
byłam zła, wściekła, oburzona. Tego nie dało się nawet opisać słowami! To
wszystko co mi się wydarzyło to była jego zasrana wina! Wszyściutko! Nie
widziałam miny tego palanta ale nawet nie miałam ochoty i czasu na niego
zerkać. Po prostu zbiegłam po schodach, wyszłam drzwiami i szłam przed siebie.
Nie wiedziałam gdzie jestem, poznałam, że był to dom Harrego ale nie oznaczało
to, iż sama potrafię wrócić do swojego. Nie znałam tych okolic tym bardziej, że
było tu dość nieciekawie, wszędzie tak mroczno a to zdecydowanie nie dla mnie.
Nawet Ludzie byli tu przerażający. Wiedziałam tylko to, że wyglądam jak śmierć.
Brudne ubrania, poplamione krwią a o twarzy wolałam juz nie wspominać. Choć
kiedy wychodziłam ze sypialni mogłam dostrzec, że moje rany były oczyszczone i
oskarżone pewnie wtedy kiedy spałam Styles postanowił się nade mną zlitować.
Szłam tak wzdłuż drogi jakieś pięć minut a już czułam się wyczerpana i
kompletnie do niczego. To było upokarzające, to że nawet nie mogłam
samodzielnie trafić do domu. Ja byłam cała upokarzająca.
-Jo,
Proszę! Przestań się obrażać.- jękną Harry którego auto zwolniło jadąc zaraz
obok mnie. Zauważyłam, że szybę ma do połowy otwartą a jego twarz z jednej
strony ukazywała rozbawienie a z drugiej lekką irytację.
-Nie
rozmawiam z obcymi.- powiedziałam poważnym głosem nadal idąc przed siebie. Nie
chciałam go widzieć, znać ani mieć z nim cokolwiek wspólnego. To chyba proste.
Może i uratował mi życie ale to właśnie on się przyczynił do tego wszystkiego.
Do tego, że stałam się taka a nie inna, do tego, że wyglądam tak a nie...
-Nawet
nie wiesz gdzie jesteś.- zaśmiał się na co mój humor jeszcze bardziej pobladł.
Chciałam się odegrać jakkolwiek, tu i teraz. Obejrzałam się dookoła zauważając,
że jakieś porsche ma zamiar skręcić w moją lewą stronę od razu machnęłam ręką
aby się zatrzymali dostrzegając, że siedzi w nim dwóch kolesi.
-Liczę
do trzech a jeśli zaraz nie wsiądziesz do tego auta to zabiję tych dwóch
kutasów którzy siedzą w tym aucie i lepiej się pospiesz bo dobrze wiesz, że nie
żartuje.-kiedy usłyszałam ton jego głosu to na serio się przestraszyłam.
Wolałam nie ryzykować więc pospiesznym krokiem obtoczyłam auto i wsiadłam na
miejsce pasażera.
-Grzeczna
dziewczynka- przyznał Harry lecz jego ton ani trochę nie złagodniał. Nadal mógł
mnie szantażować jak tylko chciał a ja nie mogłam na to nic poradzić bo jakbym
spróbowała to nie tylko narażałabym swoje życie ale także innych osób które nie
miały nic wspólnego z całym tym gównem.
-Nawet
nie zdajesz sobie sprawy z tego jak mnie czasem wkurwiasz.-odezwał się z nienacka
Harry czego kompletnie się nie spodziewałam. Ja go wkurzałam? Ja?
-Daj
mi w końcu normalnie żyć to nie będziesz musiał mnie dłużej
znosić.-powiedziałam normalnym tonem a starałam się jak tylko mogłam.
Zauważyłam, że jego twarz się momentalnie krzywi a on sam dodaje gazu. Po
chwili spuścił wzrok z drogi i spojrzał na mnie.
-Bardzo
mi z tego powodu przykro ale nie mogę dać ci świętego spokoju.- zamruczał cicho
pod nosem ale tak abym mogła dosłyszeć te słowa. Jego twarz ukazywała
obojętność. Kompletną obojętność. Co mnie jeszcze bardziej gubiło w moich
przemyśleniach. Po jego mimice nie mogłam nic wyczytać, co wiązało się z
pogłębieniem mojej irytacji.
-A
możesz tak łaskawie powiedzieć mi, czemu po prostu się ode mnie nie odczepisz?-
zaskomlałam cicho marszcząc brwi. Tak długo czekałam na tą odpowiedź, tak
długo, że moja ciekawość zżerała mnie od środka i czułam, iż dłużej nie
wytrzyma bez prostej i zrozumiałej odpowiedzi. Chciałam wiedzieć i to w tej
chwili.
-Bo
zostałaś częścią mojego życia…- szepnął obracając głowę w moją stronę
przyglądając się mojej twarzy.
Byłam…
oszołomiona? Ja zostałam częścią jego życia, ale w jakim sensie? Nie rozumiałam
nic. Mimo, że dostałam tą odpowiedź to była ona zaciągnięta mgłą więc ani
trochę nie posiadała takich cech jak zrozumiałość i prostota.
-W
jakim sensie jestem częścią twojego życia? Nic z tego nie rozumiem.-
zauważyłam, że obraca głową w stronę jezdni a mały uśmiech formuje się na jego
ustach. Nie był to zły uśmiech, fałszywy, czy też uśmiech mordercy. To był
uśmiech Harrego, jeden ze szczerych i uprzejmych a wcześniej nie wiedziałam, iż
taka strona może w ogóle istnieć.
-Oh, Jo.
Po prostu teraz nikt ani nic nas nie rozdzieli. Przetwórz to sobie w głowie,
czy chciałabyś abym zniknął z twojego życia? Przemyśl to uważnie.- jego głos
był pewny siebie ale czy miał racje? To było pytanie które buzowało w mojej
głowie.
Czy
chciałam żeby zniknął z mojego życia? Raz na zawsze? Czy tego właśnie chciałam?
Przecież
był tylko złem, piekłem które za mną chodziło i nie odstępowało mnie na krok
ale… czy chciałam żeby dał mi spokój aby moje życie wróciło na swoją starą
nudną ścieżkę? Czy potrzebowałam dawnego życia? Sama nie byłam pewna czego chcę
a czego nie. Raz miałam ochotę nacisnąć guzik i cofnąć się momentalnie w czasie
a teraz? W tym momencie? Nie chciałam tego. Chciałam zmienić jego. Pragnęłam
tego żeby mój potwór przestał nim być. Tylko czy była taka możliwość? Czy jest
taka możliwość? Czy on zdoła się zmienić pod moim wpływem? Czy będzie tego
chciał? To się dopiero okażę.
*
Połowę
tego rozdziału napisałam na Węgrach. Zamiast spać to brałam komórkę, siadałam
na balkonie i pisałam! A wy co?
Piszecie
mi na asku takie coś jak „kurwa ,to wracaj i pisz”
Pięknie
się odwdzięczacie.
_______________________
Jeśli chcecie mnie o coś zapytać to tutaj: http://ask.fm/Patricila
Mój Twitter: @Patsy_Official
A jeśli macie
pytania do Harrego i Jo to zapraszam na ich ask’i: http://ask.fm/JoPoolow http://ask.fm/MonsterSyles
Zapraszam też
do zaobserwowania ich na Twitterze: @JoPoolow and @MonsterHStyles
Powtarzam! 'Jeśli chcesz być informowany o
kolejnych rozdziałach wpisz się do zakładki 'INFORMOWANI' Znajduję się ona u samej góry po
prawej stronie. Dziękuję'
PS: Nie mogę wejść na stronę na której zamówiłam zwiastun! Potrafi może z was ktoś robić?
PS: Nie mogę wejść na stronę na której zamówiłam zwiastun! Potrafi może z was ktoś robić?
Super rozdział. Myślę, że Harry czuje coś do Jo, a ona do niego :D czekam na następny/ @AwwMyIan
OdpowiedzUsuńCudny rozdział! Wiedziałam, że i Harry'ego i Jo ciągnie coś do siebie ;DD już czekam na nexta;**
OdpowiedzUsuńuwierz-w-ducha.blogspot.com
No zajebisty ten rozdział...
OdpowiedzUsuńale jeszcze coś '',,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,''
Masz ode mnie zapas przecinków bo powinnaś zacząć ich używać.
awh, kocham ten fanfiction, uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńKurwa, niektórzy naprawdę pięknie odwalają. Przecież też masz swoje życie, nie musisz poświęcać je całe na opowiadanie, uh. Ja Ci cholernie dziękuję, że piszesz to ff :) xx
Świeeeetny rozdział :>
OdpowiedzUsuńCzekamy na next c;
Genialny ! Genialne ! Genialne :*
OdpowiedzUsuńI myślę , że większość z nas , rozumie , że masz własne życie . :)
Ten rozdział był taki... inny,Ale nie wiem w jakim sensie.
OdpowiedzUsuńTa inna strona Harry'ego i ta rozmowa w samochodzie-Kocham ^^
@TheSecondHope
Super rozdział! Lubię jak Harry czasami się zmienia choć na chwilę i jest taki ... miły? Czekam na więcej. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, dziękujemy że poświęcilaś swój wolny czas i pisałaś go w nocy, bo to powinien być wolny czas dla ciebie na odpoczynek a ty postanowiłaś napisać dla nas rozdział, kochamy cię wiesz? A tych pedałów co mają do ciebie pretensje nie słuchaj bo im sie w głowach już do końca popierdoliło ciekawe czy też oni by potrafili napisać choć w połowie tak świetne opowiadanie jak to.
OdpowiedzUsuńA co do twojego pytania, to też nie mogę wejść na tą strone co zamówiłaś zwiastun, pisze że Ten blog jest otwarty tylko dla zaproszonych czytelników. :/
Może zamów zwiastun na innej stronce?
Napisz do niej na asku http://ask.fm/Fankaaaful robi świetne zwiastuny tutaj masz przykładowy http://www.youtube.com/watch?v=oPJmBUjzHGA
Ojaaa czekam na kolejnee :))
OdpowiedzUsuńWow! Świetny rozdział! Czekam na więcej,
OdpowiedzUsuńJak Węgry? Na pewno pełno wrażeń, co nie? :D Mam nadzieje, że odpoczęłaś. ;)
świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńweny życzę :** i zapraszam do siebie http://60nieodkrytychmarzen.blogspot.com/ :)
Super <333
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci z całego serca za ten rozdział i bardzo cię przepraszam w imieniu tych idiotów którzy cię prosili o napisanie kolejnego rozdziału w taki sposób...Jeszcze raz ci dziękuje oraz myślę,że wypoczęłaś w Węgrach
OdpowiedzUsuńBoski świetny super a jak Harry powiedział że jest czescia jego zycia to myslalam ze padne *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
G x
wspaniały rozdział! Proszę nie przejmuj się tymi idiotami, którzy ci coś takiego piszą, po porstu nie zwracaj na nich uwagi. jesteśmy ci bardzo wdzięczni, kochamy cię <33
OdpowiedzUsuńNIESAMOWITY ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńEMOCJE SĄ NJMKLUJYHGYTFRDFTGYHUJI
Boskie i dziękuje, że poświeciłaś czas, żeby go napisacx .
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza.xoxo
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny.
OdpowiedzUsuńHarry...
Mój boże...
On jest straszny... Czasem mam wrażenie, że się zmienia, że jest milszy, ale za chwilę znów robi coś okropnego.
Czekam na nn ;)
Weny <3
Mwahh ♥
gshasdfadfagj to jest świetne! *_* świetnie piszesz
OdpowiedzUsuńDziękujemy ♥ świetny rozdział
OdpowiedzUsuńNie moge się doczekać następnego.:D
OdpowiedzUsuńZMIENIŁAM PROFIL
TERAZ ZAMIAST INFORMOWAĆ MNIE NA OMB_OMJ INFORMUJ @erotoman2
Świetny rozdział jak zwykle, super końcówka. Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy i czy ona faktycznie zmieni Harry'ego ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta <3
rozdział świetny i czekam na dal;ej <3
OdpowiedzUsuńkocham kocham <33333
OdpowiedzUsuńJak zawsze genialny rozdział ;) to opowiadanie jest godne darka :D
OdpowiedzUsuńBa! one jest lepsze od dark'a! Kocham je <33
OdpowiedzUsuńwspaniaały ♥
OdpowiedzUsuńkissed llaa ;*
wait for next ;]
Zajebicte <333
OdpowiedzUsuńJa to bardzo doceniam i bardzo dziękuję <3 Czekam na następny. xx
OdpowiedzUsuńKoicham , kocham , kocham cię :***
OdpowiedzUsuńcudowny x
OdpowiedzUsuń