poniedziałek, 1 lipca 2013

Four

Czułem, że jeśli będę jechał tą piekielną drogą przez jeszcze jakiś czas, to spowoduje wypadek a muszę przyznać, iż ten dzień był na tyle przeklęty ,że nie miałem już ochoty na kolejne niespodzianki tego typu.  Zatrzymałem się na parkingu dobrze znanego mi hotelu. Byłem stałym jego klientem. Lubiłem tu przyprowadzać dziewczyny samemu można się domyślić jaki był tego główny powód. Dziewczyny? Hm, raczej dziwki które mi się opierały kompletnie mnie nie znając, ale nie miałem na co narzekać.
Moje jedyne pragnienie w tej chwili to rzucić się na łóżko i zasnąć. Zauważyłem, że ta mała suka już zasnęła. Wyszedłem z auta podchodząc do drzwi od jej strony. Szybko je otworzyłem a następnie potrząsnąłem ostro jej ramieniem bez żadnych skrupułów. Brak reakcji.
-Obudź się! –Ryknąłem ostrym głosem targając ją za ramię. Z jej ust wydobył się cichy jęk niezadowolenia. Tego było za wiele.- Suko wstawaj albo wywlokę cię do lasu i zatłukę na śmierć. Momentalnie otworzyła oczy. Brawa dla Ciebie Harry.
-Jesteś chory.- Załkała cicho na co się szczerze uśmiechnąłem. Komplementów nigdy nie za wiele.
- I seksowny.- Dodałem i spojrzałem na jej zmęczoną twarz. Nie odpowiedziała nic, ale ja i tak wiedziałem, że jestem seksowny. To jest pewne, żadna nie może mi się oprzeć. A z tą małą dziwką to dopiero początek. Zatrzasnęła za sobą drzwi i stanęła przede mną jak słup.
-Gdzie jesteśmy?- Jęknęła wpatrując się w hotel na przeciwko.
- Przyjechaliśmy się zabawić, słoneczko. –Zadrwiłem. Widząc jej reakcje nie mogłem się powstrzymać, kochałem wyprowadzać ludzi z równowagi a później ich za to karać. Jo cofnęła się o dwa kroki w tył i popatrzyła na mnie z przerażeniem.
-Nie, proszę cię. Odwieź mnie do domu i zapomnijmy o wszystkim co się stało. -Powiedziała całkiem pewna siebie. Ona serio myślała, że ja pójdę na taki układ? Jeśli tak to potwierdzało to moją poprzednią tezęże jest głupia jak chuj.
-Udajesz idiotkę czy na serio nią jesteś? Uwierz, że w tej chwili nie mam na ciebie ochoty. Nawet jakbyś stanęła przede mną nago… chociaż może i bym cię przeleciał. - Zakpiłem idąc przed siebie…

Z perspektywy  Jo;

Te słowa automatycznie powtarzały mi się w głowie „Przyjechaliśmy się zabawić, słoneczko” obrzydzała mnie sama myśl, że mógłby cokolwiek ze mną zrobić. Byłam do cholery dziewicą i w najbliższym czasie nie miałam zamiaru tego zmieniać. A już na pewno nie robiłabym tego z osobą której wręcz nienawidzę, no na miłość Boską.
-Idziesz czy mam ci pomóc? -Zatrzymał się w połowie drogi widząc, że nie ruszyłam się nawet o milimetr. NIE! IDŹ I ZOSTAW MNIE W SPOKOJU.
-Idę.-Szepnęłam spoglądając na niego niepewnie ale już po chwili ruszyłam. Oh, byłam taka zmęczona i nie pachniałam za ładnie. Pot który mieszał się z alkoholem … Ugh to nie było nic pięknego, nawet przeciwnie.
Trzymałam dystans między mną a Harrym, nie chciałam być blisko tego potwora. Wolałam jak najdalej. Zauważyłam, że podchodzi do recepcji i bez problemowo rozmawia z jakimś łysym facetem, nawet zaczęli się śmiać a tamten ciągle spoglądał w moją stronę. Zresztą wyglądał tak samo jak Harry, czyli jak konkretny przestępca. Bo dziwnie by to było gdyby normalny recepcjonista nie przestraszył się chłopaka, który był cały zakrwawiony i dziewczyny która wyglądała jak poniewierana szmata, no proszę was. Pewnie często sprowadzał tu swoje panienki od seksu, nie trzeba było być zbytnio spostrzegawczym aby domyślić się takich rzeczy. Dopiero w tej chwili moje myśli od tak postanowiły wrócić do rzeczywistości. Nie miałam ze sobą telefonu, nie miałam po prostu nic. Boże, przecież ja muszę być za kilka godzin w domu! Jeśli się tam nie znajdę moja mama uziemi mnie na wieki i przy okazji zmiesza z błotem. Czasem potrafiła człowiekowi dopiec. Nie była tragiczną matką ale super fajną też nie. Na okrągło przejmowała się opinią innych ludzi więc co by było gdyby sąsiedzi zauważyli jej córkę w sukience jak u dziwki i z wyglądem jak sto nieszczęść wracającą z grubej imprezy? Nie miałabym życia, jak Boga kocham, nie miałabym go. Muszę przyznaćże ojciec był bardziej wyrozumialszym człowiekiem. A jeśli chodzi o Ness i Sue to one i tak nie żyją już pewnie na normalnych falach, alkohol robi swoje więc myślęże raczej nie przejmują się gdzie w tej chwili znajduje się ich przyjaciółka. Jedna dobra strona! Przynajmniej one nie będę umierać z nerwów gdzie to się ja podziałam.
-Jakiegoś zaproszenia potrzebujesz?- Harry chrząknął mi przed twarzą z uniesionymi brwiami. Oh, on był tak cholernie irytujący. Nie czekając na moją reakcje pociągną mnie silno za nadgarstek prowadząc w stronę windy.
Dojechaliśmy na górę w ciszy. Przesunął zwinnie kartą i takim sposobem otworzył drzwi pokoju. Apartament całkiem na bogato, jeśli mogę to określić w ten sposób. Ale czego innego mogłam się spodziewać skoro hotel wyglądał jak sam zamek. Rozejrzałam się po pomieszczeniach i stanęłam przed chłopakiem nieco zmieszana.
-Jest tylko jedno łóżko?- Bardziej stwierdziłam niż zapytałam. On na moją reakcje  od razu się zaśmiał ja i tak nie widziałam w tym nic śmiesznego. Albo ja miałam jakieś inne poczucie humoru albo on  miał uszkodzony mózg.
-Nie zasłużyłaś żeby spać na łóżku, możesz spać jedynie na podłodze i tak uważam, że jest zbyt szykowna dla ciebie ale niestety nie ma tu nic gorszego.- Po raz kolejny się zaśmiał ale dobrze wiedziałam, że on wcale nie żartował. Hm, więc miałam spać na ziemi? Jak pies? Super i tak wolałam to niż spanie z nim.
-Chyba, że chcesz się w nocy pobawić z moim…
-Nie dzięki zostańmy przy podłodze.-Nie pozwoliłam mu nawet dokończyć tego chorego zdania ponieważ aż mnie zemdliło. Jak on w ogóle mógł myśleć o takich rzeczach? Eh, Jo! Nie bądź głupia, to jest chłopak do tego chory umysłowo więc czego ty się po nim spodziewasz dziewczyno?- Um, Harry…- Zaczęłam całkiem niewinnie aby w końcu się nade mną zlitował, chociaż odrobinę.
-Czego? -Warknął po raz kolejny odwracając głowę w moją stronę. W jego oczach widziałam złość ale to tylko kwestia przyzwyczajenia.
-Mogę wziąć prysznic?- Nie spoglądałam mu nawet w twarz, gapiłam tępo w podłogę jakby ona przedstawiała naprawdę coś ciekawego.
-Idź ale masz tylko pięć minut.- Syknął i odwrócił się do mnie plecami ciągając ze siebie spodnie. Popędziłam szybkim krokiem w stronę prysznica którego tak bardzo teraz potrzebowałam. Sorry, ale nie chciałam ani chwili dłużej uczestniczyć w jego striptizie, o nie.
Może i miał dobrze z budowane ciało ale to nie zmieniało faktu, że był mordercą, zboczeńcem i chłopakiem który powoli rujnował mi życie. Jednym słowem był potworem. Nieubłagalnym, nieprzewidywalnym gnojkiem. Postanowiłam przestać myśleć o NIM i w końcu wziąć się za siebie.
Rzuciłam sukienkę gdzieś w kąt i szybko wskoczyłam pod wrzący prysznic. Kiedy zauważyłam, że po mojej twarzy spływa zaschnięta krew, aż mną drgnęło. Miałam na sobie… miałam na sobie jego krew, tego chłopaka. Szybko zaczęłam mydlić twarz aby pozbyć się wszystkich śladów, aby oczyścić swoje ciało dosłownie ze wszystkiego.
-Na pewno minęło już więcej czasu niż pięć minut.-Szepnęłam sama do siebie ale po chwili oniemiałam. Przetarłam oczy nie będąc pewna na sto procent czy moja wyobraźnia po prostu nie zawodzi mnie po raz kolejny. Spojrzałam przed siebie jeszcze raz. On tam był. Zatrzymałam wodę i chwyciłam w dłonie ręcznik który wcześniej przewiesiłam przez ściankę prysznicową. Owinęłam nim swoje ciało i stałam tak bez ruchu. Nie byłam ślepa. Dobrze wiedziałam, że on tam stoi i się mnie przygląda. Zauważyłam, że podchodzi…  podchodził do mnie. Cofnęłam się o krok do tyłu natrafiając na rozgrzaną ściankę. Boże, czego on chcę? Nie pamiętałam, żebym nie zamykała drzwi. Tylko czy ja na sto procent je zamknęłam? Na sto? Sama nie byłam pewna.
Otworzył drzwi prysznicowe i spoglądał na mnie z zaciekawieniem. Był w samych bokserkach. Niestety ja nie mogłam się oprzeć i obleciałam oczami po całym jego ciele, on po chwili zrobił to samo. Bogu dzięki, że miałam chociaż ręcznik. Spojrzałam na niego z przerażeniem widząc, że podnosi stopę i wchodzi w moją osobistą przestrzeń. Nie mógł jej przekroczyć, tylko nie to.
-Co… co ty robisz? -Zająkałam się, kompletnie nie wiedząc co począć. Owinęłam ręce wokół siebie, zabezpieczając swój ręcznik tak aby nie zsunął się z mojego ciała.
-Jak to co? Przyszedłem wziąć prysznic.- Zaśmiał się głupkowato. Czemu on to ciągle robił? Czemu?! To mnie całkowicie wyprowadzało z równowagi. Przyszedł wziąć prysznic? Serio? To nie mógł już zaczekać kilka minut abym stąd wyszła. Boże, co za nieznośny człowiek.
-To… to nie mogłeś chwilkę poczekać aż wyjdę?- Po raz kolejny się zająkałam. To nie moja wina, że jego bliskość tak na mnie działała. On był nienormalny z dużej ilości powodów. A ja? Ja byłam zwykłą dziewczyną. Grzeczną osóbką, która przesiadywała więcej czasu nad książkami niż imprezami, która pochodziła z dobrego domu z dobrej rodziny. Która chodziła do prywatnego liceum, która zawsze była posłuszną dziewczyną. Byliśmy z innego świata. Całkowite przeciwieństwa, całkowita inność.
-Nie, bo Harry nigdy nie czeka.- Musnął swoim policzkiem o mój szepcząc mi te słowa do ucha. Ciarki przeszły po całym moim ciele.
-Przepraszam Harry ale podłoga mnie wzywa.- Powiedziałam cicho próbując go wyminąć ale blokował mi całe przejście.
-Nie uciekniesz mi tak szybko.- Zaśmiał się szyderczo i złapał mój tyłek w obie dłonie mocno go ściskając. Próbowałam się mu wyrwać ale to wszystko było na nic, był za silny, za brutalny, za bardzo pewny siebie i w tym był największy problem.
-Puszczaj! -Syknęłam krzywiąc twarz. Zdziwiłam się bo jego ręce odczepiły się od mojego ciała.  Popatrzył na mnie z uśmiechem ale po chwili jego twarz okazywała tylko te wredne oblicze, oblicze zbrodniarza. Podniósł swoje dłonie ku mojej twarzy obejmując moje policzki. Zadrżałam na jego mocny uścisk. Ani trochę nie był delikatny. Gdzie ten koleś się wychował? Nikt nie nauczył go manier do kobiet? Zachowywał się dokładnie tak jakby był panem świata.
-Słoneczko, powiem ci jedno…- Zaczął pewnie ale po chwili przerwał najwidoczniej myśląc nad słowami. Wtedy postanowiłam spojrzeć mu w oczy i to też zrobiłam. Jego zielone tęczówki wpatrywały się w moje. Nie mogłam oderwać od niego oczu nawet wtedy kiedy ON postanowił dalej mówić.- Nie potrwa to długo, bo zanim się obejrzysz będziesz krzyczeć moje imię. Zanim się obejrzysz będziesz błagać mnie na kolanach. Zanim się obejrzysz zakochasz się we mnie po uszy i nie będziesz widzieć świata po za mną …- Szepnął mi to w twarz, ja czułam tylko jego chłodny oddech na mojej skórze. „Zanim się obejrzysz zakochasz się we mnie po uszy…” Co on bredził do cholery?
Jego ciało Przesunęło się w bok ustępując mi trochę miejsca na przejście. Z początku nie mogłam się ruszyć, jego słowa mnie trochę zadziwiły a nawet rozśmieszyły. W co on się ze mną bawił? Nigdy nie będę go darzyć żadnym uczuciem oprócz nienawiści, nigdy. Wolałam się nie odzywać niż komentować po raz kolejny jego głupotę i chore myśli. Do cholery za kogo on się miał? Oh, tak za pana świata. Dla mnie był nikim! Dosłownie nikim a już na pewno nie osobą w której mogłabym się zakochać, absolutnie. Otrząsając się, ruszyłam z miejsca zbierając z ziemi zwinnym ruchem sukienkę i  przechodząc przez próg łazienki. Spojrzałam ostatni raz w jego stronę ale widząc, że właśnie pozbywa się bokserek natychmiastowo odwróciłam wzrok aby nie natchnąć się na jego niezbędne komentarze.
Niestety nie miałam nic do ubrania, oprócz zdzirowatej sukienki, ale nic innego mi nie pozostało. Wsunęłam na siebie bieliznę i po chwili sięgnęłam po sukienkę która spoczywała na skórzanej kanapie, już miałam ją na siebie nałożyć kiedy usłyszałam trzask drzwi. Odwróciłam wzrok wpatrując się w jakiegoś mężczyznę który stał naprzeciwko mnie. Do jasnej pały, co on tutaj robił? Mogłam się założyćże był to kolejny niepoczytalny znajomy Harrego. Ten też wyglądał jak reszta z nich.
-O! Więc widzęże Harry postanowił się dzisiaj zabawić.-Spojrzał na mnie i oblizał swoje wargi.
-Nie… nie.- Kurwa! Zaklęłam  w myślach bo nie miałam nawet pojęcia co powiedzieć. Czego on chciał? Zauważyłam, że dzieli nas coraz mniejsza odległość a ja byłam w samej bieliźnie. Co za horror. Cofnęłam się o kilka kroków w tył widząc jak wyciąga ręce ku mojej osobie. Nie mogłam pozwolić na to, żeby jakiś zboczeniec mnie dotykał, na pewno nie. Nie mogłam już nic więcej zrobić kiedy natchnęłam swoimi plecami o zimnąścianę, dzieliło nas tylko kilka centymetrów. To okropne uczucie wiedząc, że nic nie możesz zrobić. Podniosłam na niego wzrok i dopiero teraz rozpoznałam tą twarz. To był ten sam palant który śledził mnie w lesie, James tak miał na imię, przynajmniej tak się zwrócił do niego Harry.
-Spierdalaj.-Warknęłam widząc jak wyciąga dłonie w moją stronę. On nie reagując na moje słowa zaczął bezproblemowo ocierać swoim ciałem o moje, a po chwili jego ręce wylądowały na moich piersiach. Zaczęłam się szarpać jak nigdy, on nie mógł tak po prostu mnie dotykać. Nie mógł. Zaczęłam krzyczeć, płakać, wiercić się, a nawet wymachiwałam dłońmi ale przestałam gdy usłyszałam jego głos…
-Co ty kurwa robisz?- Splunął Harry w stronę Jamesa. Widziałam złość która pojawiła się w jego oczach które momentalnie pociemniały. Klatka zaczęła się szybko poruszać a jego oddech stał się cięższy. Miał na sobie tylko ręcznik owinięty w pasie, nic więcej.  Przybliżył się do nas z wielką prędkością. Wtedy nasze oczy spotkały się po raz kolejny. Łzy spływały mi po policzkach a jego twarz jeszcze bardziej się skrzywiła przenosząc ją po chwili na Jamesa.
-Zapytałem co ty kurwa robisz?- Zauważyłam lekki strach w oczach tamtego. Ale ani trochę mu nie współczułam.
-Chciałem się trochę zabawić z twoją kolejną dziwką.-Nagle odzyskał głos a jego pewność siebie wzrosła.
-Z kim kurwa?- Warknął Harry na co moje ciało automatycznie podskoczyło. On mnie bronił? Naprawdę? Przez chwilę myślałam, że sam do niego dołączy obmacując mnie bez granic ale nie, on poważnie mnie bronił. Zauważyłam złość w o oczach mojego potwora. Jego ciało się napięło. Dostrzegłam teżże James patrzy na niego tak jakby tamten oszalał.
-O co ci chodzi brachu?- Spytał zdezorientowany. Harry jeszcze bardziej poczerwieniał a jego pięści zaczęły lądować na twarzy Jamesa. Moja usta otworzyły się ze zdziwienia. Zauważyłam, że tamten chłopak jęczy z bólu.- Odbiło ci kurwa? -Wybuchnął spoglądając na mojego obrońcę.
-Spróbuj jej jeszcze raz dotknąć a nie pożyjesz długo.-Syknął a jego ciało nieco się uspokoiło.
-Spoko. Nie wiedziałem, że te dziwki są dla ciebie tak drogocenne.-Zakpił a Harry zlustrował jego twarz. Uwierzcie, że jeśli jego wzrok mógłby zabijać to James stu procentowo byłby już martwy.
-Stul pysk. Idź do pokoju, zaraz tam przyjdę.-Powiedział spokojniej po czym wskazał na drzwi sypialni.- Chłopak od razu tam pomaszerował bez żadnego marudzenia. Zatem Harry odwrócił głowę w moją stronę i popatrzył na mnie lekko zmieszany. Zaczął się oddalać kierując się w stronę łazienki. Wrócił równie szybko rzucając w moją stronę swoją długą koszulkę.
-Możesz spać w tym. A i jeszcze jedno, nie próbuj uciekać bo drzwi i tak są zamknięte i jestem pewny, że nikt ci tu nie pomoże.-Powiedział bez emocji i zniknął za drzwiami do których poszedł wcześniej czarnowłosy.
*
"Jeśli chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach u góry po prawej stronie macie zakładkę pod nazwą ‘INFORMOWANI’ wpiszcie w komentarzu swoje Nicki Twittera i po sprawie"
Pewna Dziewczyna zaproponowała abym zrobiła konta na ask’u głównym bohaterom abyście mogli zadawać im pytania i oczywiście też tak zrobiłam ;)

Konto Jo; http://ask.fm/JoPoolow

Konto Harrego; http://ask.fm/MonsterSyles

Dziękuję za miłe komentarze i wszystkie pozytywne słowa. Jesteście wielcy x
 Mój ask; http://ask.fm/xPatrycjax3

15 komentarzy:

  1. ufff, zajebisty rozdział ! świetnie piszesz,ale ty o tym wiesz haha :D czekam na kolejny gkfhgkfg :D a mam pytanko kiedy będziesz następny ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. matko!! zaliczyłam zgon to jest takie jfdhjnshjs świetne. czekam na 5 /@yourToouch

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspanialy rozdział, jak zawsze *♡*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Widać, że Harry sie jakoś nią przejął. uywehsadbnjzd ♥ Czekam nn : ) @SwagMasta691D

    OdpowiedzUsuń
  5. boże , to jest zajebiste !
    dziewczyno ale ty masz talent !!
    pozazdrosic.
    a tak wgl o lubie jak harry jest TAKI .
    :)

    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu jaki ten blog jest świetny .* no normalnie genialny :D I fajnie że Harry ochronił Jo :D Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ♥!

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo Harry ją bronil <3 czekam na next xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny, proszę szybko wstaw. Plisss. Kocham

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski, proszę wstaw kolejny jeszcze w tym tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo *.* czekamy na nn :D <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny *-* jaram się asfjdkzlsgshsjs :D @LuvsYa1D

    OdpowiedzUsuń
  12. omg omg omg omg . .. jvoipfhbvslrghalierg

    OdpowiedzUsuń
  13. vakysfdiwydeifcfcefcefcvuetw8cf82e8cvwdgciuwdfuwfcufyc nn proooszę <3

    OdpowiedzUsuń
  14. świetne ! jezu nie mogę się doczekać kolejnego <3 mam nadzieje, że zakończenie będzie szczęśliwe :D

    OdpowiedzUsuń
  15. kocham to, serio nie spodziewałam się że to opowiadanie będzie takie boskie a tu jednak. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń