Byłam cała
obolała... Szczerze? to nigdy nie polecam spania na ziemi, to
okropne! Nie wiem jak można traktować ludzi jak zwierzęta a jeśli mam mówić prawdę to nie jestem zbytnio przyzwyczajona do takich warunków. W domu nie mam co
narzekać na brak pieniędzy. Moim rodzicom przelewa się
i to bardzo dobrze. Moja mama posiada firmę z zajmującą się prowadzeniem reklam i tak dalej a tata...
-Wstawaj jeśli chcesz jeszcze
dzisiaj wrócić do domu.- warknął Harry tym swoim
idealnie zachrypniętym głosem który był taki seksowny...
Um, zaraz co? Ja wcale tak nie pomyślałam, cofam to. Wszystko mi się
miesza przez tą ciężka noc i ja wcale się nie bronie, Ooo
nie.
-Może mam cię
jeszcze zanieść do samochodu?
-zaskrzeczał mi ponownie przy
uchu ale tym razem brzmiał jak perfidny kruk.
Ugh to nie było za seksowne.
-Jo! Kurwa chcesz jechać do tego domu!?
Chyba, że chcesz jeszcze raz się na mnie rzucić tylko, że tym razem inaczej się zabawimy.
-Do domu? Co? Na serio? -Podskoczyłam z wielkim
szokiem dopiero teraz zdając sobie sprawę co on do mnie mówił.
-Tak słoneczko, do domu!-
powiedział złośliwie popychając mnie w stronie
drzwi. Przez pierwsze kilka sekund szłam całkiem oszołomiona. To prawda,
spełniłam jego życzenie całując go ale nie byłam stu procentowo pewna, że
odwiezie mnie do domu. Bardziej spodziewałam się tego, że zamknie mnie w
piwnicy torturując i karmiąc jakimiś odpadkami ale nie!
On w tej chwili jechał że mną autem w stronie
mojego przepięknego, ukochanego domku za którym tak
bardzo się stęskniłam.
Podczas jazdy kiedy tylko podałam mu dokładny adres nie zamieniliśmy ze sobą ani słówka, pomijając spojrzenia które rzucał co jakiś czas w moja stronę.
-To tutaj! Możesz się zatrzymać.- krzyknęłam widząc, że jesteśmy pod moim domem.
Jechaliśmy dość
szybko wiec zahamował równie mocno.
-Który to twój dom? -zapytał obojętnie wyglądając przez okno z mojej strony.
-Ten środkowy.-
odpowiedziałam bez chwili
zastanowienia. Po co mu to powiedziałam? Jeszcze mnie obrabuje
lub cokolwiek! Ale nie było innego rozwiązania skoro i tak mógł widzieć, że to właśnie do tego domu
wchodzę. Trudno, może chociaż nad swoją jedną ofiarą się zlituje i da mi i
mojej rodzinie święty spokój. Ha, Ha! Mogłam tylko pomarzyć. Wyszłam z samochodu bez żadnego pożegnania.
Oprzytomniałam dopiero wtedy
kiedy wyszłam na zewnątrz.
Stałam na chodniku tylko w szerokiej
koszulce która przykrywała do połowy moje uda. Zawróciłam z powrotem do
auta. Harry popatrzył na mnie ze
zdziwieniem i z pewnym rodzajem złości.
-Juz się stęskniłaś za moimi ustami? -Po chwili jego twarz zmieniła się na bardziej
promienną. Boże,
jaki ten koleś był ohydny.
-Zostawiłam sukienkę w hotelu. Patrz co ja mam na sobie i zwróć również uwagę na to jak ja wyglądam! -krzyknęłam nie mogąc się opanować. Czy ja właśnie odważyłam się marudzić ze względu na wyglądam i to nie byle
komu tylko mordercy który mnie porwał? Nie myślałam racjonalnie,
chyba nawet nie myślałam w ogóle.
-Hm... Wyglądasz jak dziwka.-
zaśmiał mierząc mnie od góry do dołu.
-Proszę! Błagam! pożycz mi twoja bluzę...- zrobiłam minę kota ze shreka mając nadzieje, że to na niego podziała. Nie mogłam tak wejść do domu! Nie było nawet takiej opcji.
-Chyba śnisz.- Jego twarz
przybrała poważnych
rysów po czym spojrzał na mnie kpiącym wzrokiem. Wtedy juz wiedziałam,
że nie będę w stanie go uprosić. Nieważne. Wole być zabita przez własnych rodziców niż przez niego.
Wychodząc z auta zatrzasnęłam drzwi i mierzyłam szybkie kroki po
chodniku próbując jak najszybciej
dotrzeć do domu. Miałam nadzieję, że uda mi się przejść tak aby nikt mnie
nie zauważył ale trudno było być niewidzialnym gdy
miało się taki strój jak ja.
-Jo!- obróciłam się w stronę Harrego który
podbiegł do mnie z bluzą w ręce. Wow, jednak
odzyskał jakieś
uczucia.
On nie miał na sobie nic poza spodniami. O Chryste.
Jak ja mogłam w ogóle myśleć o takich rzeczach
w tej chwili? Nie wiem, nie mam pojęcia najlepiej nie
pytajcie!
-Dzięki. -chrząknęłam zakładając na siebie jego
ubranie. Drzwi wejściowe mojego domu nagle się otworzyły lekko skrzypiąc. Spojrzałam przerażona w tamta stronę i ujrzałam w progu moją mamę z piekielnie złą miną. Mogłam obawiać się tylko najgorszego.
-Moja droga możesz mi wytłumaczyć gdzieś ty była?- Krzyknęła w moją stronę na co Harry cicho zamruczał pod nosem i zaczął się szczeniacko podśmiewywać. Chociaż on mógłby się opanować w takiej chwili.
Czeka mnie śmierć.
-Mamo...- zaczęłam ale ona nie
pozwoliła mi skończyć.
- Nie! Żadna mamo. Co ty
masz na sobie? I kim jest ten chłopak do cholery? Jo! Wyglądasz jak...
-Dziwka- Harry dokończył za moją matkę a ja miałam ochotę w tej chwili całej tej pieprzonej
dwójce wbić w serce sztylet. Moja mama zmierzyła Harrego lodowatym spojrzeniem ale nawet nie zdążyła się odezwać, ponieważ mój ojciec zjawił się znikąd stając tuż obok niej.
-Co tu się dzieje?- zapytał spokojnym głosem a po chwili i
spojrzał na mnie lekko zdziwionym wzrokiem.
Zauważyłam też, że zwrócił oczy na mojego prześladowcę.
-STYLES? Co ty tu robisz do cholery?- warknął mój ojciec w stronę Harrego. Styles?
Tak miał na nazwisko ten morderca? A poza tym skąd mój tata go znał?
-Nie mówiłaś, że nazywasz się Poolow. Nie mówiłaś też, że twój ojciec to glina.- warknął
mi do ucha. Widziałam jak mój ociec zabija go wzrokiem. Nie
dałam mu nawet odpowiedzi gdyż
z jego ust wylał sie kolejny potok
słów...
- Zapamiętaj te słowa. Poznaliśmy sie na imprezie.
Nic ci nie zrobiłem, nawet cię nie tchnąłem. Jesteśmy tylko dobrymi przyjaciółmi,
okey?
Odwiozłem cię
do domu bo potrzebowałaś podwózki.-szepnął mi do ucha tak aby
rodzice nie słyszeli jego słów.- A i jeszcze jedno… do zobaczenia później.
-Wypieprzaj stąd!- mój tata
odepchnął go ode mnie z całej siły.
-Nie dotykaj mnie śmieciu.- krzyknął Harry w jego stronę po czym podbiegł do swojego auta, pomachał
mi z uśmiechem, wsiadł i odjechał z piskiem opon.
Spojrzałam na moich rodziców z niewinną miną.
-Masz zakaz spotykania się z tym chłopcem!- wydarła sie moja mama ze
wściekłością. Nawet nie wiedziała kim jest, ale to
lepiej i dla mnie i dla jej psychiki. Mimo wszystko dziękowałam jej w głębi za te słowa. Kamień spadł mi z serca, nawet
nie wie jak sie cieszę, że mi tego zabroniła. Oh, po prostu niesamowite uczucie. Ona naprawdę myślała, że mogę mieć z nim coś wspólnego? No proszę was.
-Marsz do domu!- krzykną mój ojciec. Serio? Nawet on przeciwko mnie. Ugh, świat jest nie w
porządku. Przecież to ja jestem
najbardziej poszkodowana z nich wszystkich. To mnie dotykano choć tego nie chciałam, to mnie ciągle grożono nie im! Do tego nie miałam pojęcia o co chodzi w
tej grze. Mój tata najwidoczniej miał juz wcześniej styczność z człowiekiem o imieniu Harry. Tylko jaką styczność? Mój tata był policjantem a
Harry przestępcą. Brawo Jo… mogłaś się od razu tego domyślić, że ten debil mógł już siedzieć za kratkami ale za co? I to było w tym wszystkim
najciekawsze. Co on takiego zrobił? Zabił? Okradł kogoś? Nie miałam pojęcia i to wydawało się trochę straszne.
Wbiegłam na schody nie
zwracając uwagi na krzyki moich rodziców którzy ciągle mnie wołali. Po prostu miałam dość wszystkiego, chciałam trochę spokoju ale nawet
takie coś nie było
mi dane. Co za potworne życie.
-Pogadamy z Tobą jak wrócimy z
pracy! Przygotuj się na poważną rozmowę młoda damo! I nie waż się w tym czasie wychodzić z domu.- To były ostatnie słowa z ust mojej matki które dosłyszałam. Położyłam sie na łóżku głęboko oddychając. Zrobiło mi się w tej chwili tak
cholernie źle. Zdałam
sobie sprawę, że jestem w czarnej dupie. Potarłam
twarz rękoma uświadamiając sobie, że naprawdę jestem w całkowitej kropce.
Moje życie potrafiło się w tak krótkim czasie zamienić
w piekło. Czułam
sie tak beznadziejnie, iż nie dało się tego opisać. Koszmar.
-Dasz rade, zawsze dajesz. Nie ważne, że jakiś psychol przy
najbliżej okazji próbuje postawić na tobie ręce. Nieważne też, że twoi rodzice bardzo sie na tobie zawiedli, prawdopodobnie
stracili całe zaufanie do
ciebie. Nie ważnie, dasz tą pieprzoną rade...-juz nie
mogłam powstrzymać łez które niemal ciskały mi sie do oczu.
Pozwoliłam im bezproblemowo spływać po moich policzkach. Jedyna rzecz na którą miałam teraz ochotę to, to aby się odświeżyć.
Wzięłam ze sobą
czyste ciuchy po czym ściągnęłam za dużą koszulkę Harrego wrzucając ją do kosza na pranie
i wskoczyłam do wanny do której zdążyłam nalać full wrzącej wody. Leżałam w niej jakieś pół godziny ale kiedy
poczułam, że mój organizm robi
się coraz bardziej słaby i przemęczony postanowiłam opuścić łazienkę z zamiarem udania
się do kuchni. Tak też, zrobiłam ciesząc się, że jestem wolna. Nie było żywej duszy na mojej
drodze, oczywiście skreślając moją osobę z listy.
Wyciągnęłam z lodówki zimne mleko a z szuflady Kukurydziane płatki. Położyłam się w pokoju łapczywie wkładając do buzi mleko
zmieszane z płatkami. Byłam niesamowicie głodna. Nie mogłam nawet znaleźć w głowie godnego porównania jak bardzo mój organizm potrzebował pożywienia.
Dopiero w tej chwili zdałam sobie sprawę, że swój telefon
zostawiłam u Ness przed wyjściem na imprezę. Um świetnie, świetnie. Kończąc jedzenie i odstawiając miskę na nocną półkę sięgnęłam po laptopa puszczając na cały głos muzykę. Położyłam się wygodnie na łóżku a moje powieki bezwładnie się zamknęły. Byłam taka przemęczona…
***
Obudziła mnie nie tylko głośna muzyka która
dochodziła z mojego laptopa ale także jakieś odgłosy co mnie najbardziej przeraziło. Wstając na równe nogi od
razu wyciszyłam swojego laptopa
sprawdzając godzinę.
Była szesnasta dwadzieścia cztery. Wow,
spałam jak zabita. Kolejny trzask. Musiałam przykryć usta własną dłonią aby nie wydobyć z siebie żadnego pisku. Moją pierwszą myślą było to żeby schować się w szafie ale już po chwili wiedziałam, że byłoby to dość nie odpowiednie. To mój dom i znałam go na własną kieszeń.
-Jo, trzeba się w końcu na coś odważyć.- Szepnęłam so siebie cichutko sama nie wierząc w to co mówię. Rozejrzałam się po pokoju za jakimś ostrym przedmiotem
i po chwili sięgnęłam po książkę z twardą okładką którą kupiłam zaledwie tydzień temu. Nie miałam nic bardziej
przydanego ale lepsze to niż nic, prawda?
Otworzyłam powolnym ruchem drzwi
tak aby nie wydały z siebie żadnego dźwięku i wtedy po raz kolejny usłyszałam jakiś dźwięk. Byłam stu procentowo pewna, że
to nie moja wyobraźnia która płata mi figle i mogłam się też założyć, iż to nie byli moi
rodzice. Oni nigdy nie wracali z pracy przed czasem to byłby jakiś cud gdyby wrócili
wcześniej. Drobnymi krokami zeszłam
po schodach uważając aby żaden z nich nie
zaskrzypiał, dzięki
Bogu udało mi się
zejść bez żadnego szwanku.
Weszłam do salonu ale wszystko co słyszałam na górze ucichło, tak jakby nic się wcześniej nie działo.
-Halo? Jest tu ktoś?- Zapytałam dokładnie tak jak w
tych głupich filmach.
-A jeśli jest to co?
Zabijesz go tą książką?- Zaśmiał się głos centralnie za mną. Ten Zachrypnięty, ten
charakterystyczny który poznałabym nawet za tysiąc lat. Harry Styles mój osobisty potwór. Obróciłam się napięcie celując w niego książką. Pudło. Cofnęłam się o kilka kroków w tył. Boże i co teraz?
-Jak się dostałeś do mojego domu?-
Mój głos łamał się jak nigdy. Oddech
był coraz cięższy i szybszy a serce biło jak oszalałe. On zaczął zbliżać się w moją stronę na co wylądowałam na ścianie cicho jęczących kiedy moja głowa o nią uderzyła.
-Drzwiami.- Zaśmiał mi się prosto w twarz.-
Oh, Jo…
-Były zamknięte.-Stwierdziłam zastanawiając się chwile nad odpowiedzią. Wtedy się odważyłam i spojrzałam mu w twarz.
Zakrwawiona. Spojrzałam na ręce, czerwona cieć kapała z jego dłoni na podłogę, nie było jej dużo ale jednak.
-Otworzyłem je, nie bądź głupia.- Znów ten szyderczy śmiech
który zbijał mnie całkowicie z tropu.
-Znów kogoś zabiłeś?- Zapytałam ale po chwili tego pożałowałam widząc, że jego twarz
zmienia się w tą
najgorszą. W twarz potwora. Jego dłonie uniosły się do góry. Przez chwile na nie patrzył ale już po chwili przeniósł je na moją twarz i objął nimi policzki. Znów miałam na sobie krew
jego ofiary. Robił to po raz kolejny.
A ja ponownie czułam się jakbym miała coś z tym wspólnego, a nawet nie wiedziałam kogo zabił? Jak to zrobił? I czym zawinił ten człowiek?
-Wiesz, że to nie twoja
sprawa? -Spojrzał na mnie jak perfidny morderca chociaż nigdy takiego nie widziałam
ale jego wzrok… był taki zimny. Zimny
jak cholera.
-Wiem ale…
-To kurwa nie pytaj tylko weź szmatę i to posprzątaj dziwko.- Ryknął wściekły wskazując na czerwone plamy
które znajdowały się
na podłodze.
-Nie nazywaj mnie tak! Nie masz prawa! -Odpyskowałam a on tak po prostu wymierzył
we mnie zaciśniętą pięść. Tak po prostu mnie uderzył.
Momentalnie zakręciło mi się w głowie, upadłam bezwładnie na podłogę. Ostatnie co widziałam to jego uśmiechniętą mordę a potem tylko czerń…
Z perspektywy Harrego;
Ta suka mi się postawiła i zasługiwała na coś co zapamięta na długo. Nie miałem zamiaru się z nią pieprzyć, nie wtedy kiedy
wyprowadzała mnie z równowagi. Miała szczęście, że coś mnie w niej pociągało. Inna zginęła by na miejscu.
-Styles, chłopie weź się w garść ona jest taka sama jak inne.-Przeniosłem jej ciało przez ramię i ruszyłem schodami do góry. Wszedłem w pierwsze drzwi, była to jakaś sypialnia, zapewne jej. Położyłem ją na łóżku po czym zszedłem na dół i przemyłem swoją twarz i ręce które były pokryte krwią. Musiałem zabić tego gnojka.
Ludzie którzy dla mnie pracują nie mają prawa podnosić na mnie głosu, a on? A on zrobił to po raz kolejny
i myślał, że nie będzie żadnych konsekwencji. Myślał, że tym razem też mu się upiecze. Lecz Grubo się
mylił. Namoczyłem jakąś szmatę po czym wziąłem ją i wytarłem wszystkie ślady które zostawiłem na podłodze. Pozbyłem się ścierki wyrzucając ją do kosza i poszedłem na górę sprawdzić co u tej zdziry…
*
Już mamy oba konta głównym bohaterów na Twitterze. Proszę o Follow dla nich : )!
@JoPoolow and @MonsterHStyles
Zapraszam też do zadawania im
pytań na asku;
http://ask.fm/JoPoolow
http://ask.fm/MonsterSyles
Jeśli macie do mnie jakieś pytania lub uwagi proszę tutaj:
http://ask.fm/xPatrycjax3
'Jeśli chcesz być informowany o kolejnych rozdziałach wpisz się do zakładki 'INFORMOWANI' Znajduję
się ona u samej góry po prawej stronie. Dziękuję'
Ps: Doceńcie moją prace i pozostawcie po sobie komentarz tym bardziej dlatego,
że poświęciłam temu rozdziałowi dużo czasu ponieważ musiałam pisać go dwa razy poprzez problemy z wordem. A chciałam go jak najszybciej dla was dodać.
Swietny, boski, genialny, najlepszy... Moge tak wymieniac bez konca! ;D Oczywiscie czekam na 7 rozdzial ;))))
OdpowiedzUsuńZajebisty <3
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie z Darkiem ma wspólne tylko to, że jest " bad Harry ", ale tutaj jest o wiele gorszy! ;O Jezu, spotkać takiego typa na swojej drodze.. Bardzo podoba mi się fabuła, czekam na nowy ;D
OdpowiedzUsuńOh! W końcu osoba która napisała, że tylko to ma wspólnego. Dziękuję!
Usuńon musi ja bić ? :// moglby sie troche zmienic dla niej :):) rozdzial jest swietny, pisz tak dalej!! xxx
OdpowiedzUsuńdokładnie, nie powinien jej bić.. ;<
UsuńZajebisty!!! Kiedy nn??? ~pattatajka
OdpowiedzUsuńRozdzial ZAJEBISTY jak wszytskie '!!!! Czekam na nastepny rozdzial ... xoxo
OdpowiedzUsuńBOSKI, proszę szybciutko pisz następny i szybko go tu wstaw ;) Jesteś najlepsza :D
OdpowiedzUsuńZajebisty !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn !
Genius! :D świetne to, oby tak dalej :D @LuvsYa1D
OdpowiedzUsuńBoże to jest genialne. Zarysem przez ciebie nocke wiesz? Zaczęłam czytać,skończyłam i chcę więcej. Kocham <3
OdpowiedzUsuń@TheSecondHope
ZAJEBISTY. ZAAAJEEEEEBIIISTY.
OdpowiedzUsuńSuper.. Już nie moge się doczekać następnego ;*
OdpowiedzUsuńto jest świetne
OdpowiedzUsuńkocham Cie
Czekam na nastepny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTo jest zajebiste. Lubię takiego złego, nawet bardzo złego Harry'ego. :)) nie wiem czy dobrze kombinuje, ale czy on pobił jej ojca?! ;p czekam na nexta, dodaj go szybko bo nie mogę doczekać się co będzie dalej. :)
OdpowiedzUsuń@franxcollins
rozdział jak zawsze jest fajny. :D
OdpowiedzUsuńakjgisafiwygef uzależniłam się *.*
OdpowiedzUsuńz góry przepraszam, że teraz komentuje, ale internetu wczoraj nie miałam wieczorem ;x
OdpowiedzUsuńcóż rozdział jak zwykle genialny...
kurde Harry jest tutaj serio potworem. i tats Jo jest policjantem.. o_O co ja mam ci jeszcze napisać... niro wiem.. to opowiadanie jest zajebiste. czytam wiele fanfictionow o Harry'm i w żadnym innym on nie jest taki i to jest właśnie zajebiste *-*
czekam na następny i życzę weny ;3
Świetny, jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak piszesz :D
Pozdrawiam
@GmymemoriesK
Ten rozdzial jest mega zajebisty . Nie moge doczekac sie nastepnego :D
OdpowiedzUsuńC U D O W N Y <3 kocham cię jesteś niesamowita <3
OdpowiedzUsuńkocham to ff.
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego
KOCHAM GENIALNY ♥!
OdpowiedzUsuńKurwa, Harry, ty idioto. ._.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak sprawa potoczy się dalej... : D
Czekam z cierpliwością na next :>
Jesteś G E N I A L N A! WoooHoo! Czekam na więcej. A i jestem bardzo często niecierpliwa, jak się w coś wkręcę. No i się wkręciłam, więc dodaj szybko kolejny.
OdpowiedzUsuńP.S. Współczuje ci pisana drugi raz. Też miałam ostatnio problem z Wordem i pracę semestralną pisałam 2 razy. Katorga.
OMG *.*
OdpowiedzUsuńomg kocham to! w sumie kocham każdy rozdział
OdpowiedzUsuń@kingshires
Wow...
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać...
Rozdział wspaniały :)
Harry to cham ! Jak on tak może no ?!
Nie wiem jak ty to robisz, ale to jest cudowne. :)
Czekam na nn :*
Mwahh ♥
Kocham to<3
OdpowiedzUsuńMusisz dodać następny rozdział ten blog jest Zajebisty :))
OdpowiedzUsuń